W wywiadzie dla telewizji NBC News Blinken skrytykował odpowiedź władz Chin na pandemię COVID-19 oceniając, że brak współpracy ze strony Pekinu w jej początkowej fazie doprowadził do tego, że sytuacja "wymknęła się spod kontroli".
"Myślę, że Chiny wiedzą, iż na wczesnych etapach (epidemii) COVID-19 nie zrobiły tego, co trzeba było zrobić, czyli umożliwić dostęp międzynarodowym ekspertom, dzielić się informacjami, zapewnić prawdziwą przejrzystości" – oświadczył szef amerykańskiej dyplomacji.
Trwają badania ws. pochodzenia pandemii
Naukowcy nadal badają pochodzenie SARS-CoV-2. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) stwierdziła w marcowym raporcie, że wirus prawdopodobnie przeszedł na ludzi z nietoperzy i za "bardzo mało prawdopodobne" uznała wyciek z laboratorium.
W rozmowie z NBC Blinken powiedział także, że Stany Zjednoczone są zaniepokojone polityką Chin wobec Tajwanu i ostrzegł, że próba wprowadzenia przez ChRL siłą zmian w regionie byłaby "poważnym błędem".
"To, co obserwujemy i co nas naprawdę niepokoi, to coraz bardziej agresywne działania rządu w Pekinie skierowane przeciwko Tajwanowi, zwiększanie napięcia w Cieśninie (Tajwańskiej)" – przyznał sekretarz stanu USA.
Zapytany, czy Stany Zjednoczone zareagowałyby militarnie na chiński atak na Tajwan, Blinken odmówił spekulacji. "Mogę powiedzieć, że mamy poważne zobowiązania wobec Tajwanu, by był w stanie się bronić" – podkreślił.
W ostatnich miesiącach władze Tajwanu zaniepokojone są powtarzającymi się przelotami samolotów wojskowych ChRL w pobliżu wyspy.
Czytaj też:
Tak nie było już od września. Jednocyfrowa liczba zgonów w Wielkiej BrytaniiCzytaj też:
Edukacja zdalna do końca roku szkolnego? Dziambor: Będziemy mieli coś gorszego niż gimbazaCzytaj też:
"Naprawdę duże tempo". Kraska: 1,3 mln szczepionek w najbliższym tygodniu