Obaj wyrzuceni posłowie mówili głośno o potrzebie zmian w Platformie i krytykowali jej obecnego szefa Borysa Budkę. Zalewski i Raś podpisali też list 51 działaczy PO w tej sprawie. Byli uznawani za członków "frakcji konserwatywnej" w PO.
"Wyrzucenie posłów to decyzja zarządu partii, który obradował w piątek w Warszawie. Tylko trzy osoby z zarządu partii były przeciw wykluczeniu Zalewskiego i Rasia. Dodatkowo przy Rasiu wstrzymały się cztery osoby, a przy Zalewskim – dwie" – informuje "Rzeczpospolita".
Zarząd Krajowy PO podjął decyzję o wykluczeniu z partii posłów Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego za działanie na szkodę Platformy, polegające na wielokrotnym kwestionowaniu decyzji władz PO – poinformował PAP rzecznik partii Jan Grabiec. Polska Agencja Prasowa podała informację na Twitterze.
Fala komentarzy
Wykluczenie Rasia i Zalewskiego wywołało falę komentarzy i dyskusję w sieci. Sprawę komentują politycy oraz dziennikarze. Zebraliśmy najciekawsze opinie.
twittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwitter
"Czy takie są standardy PO?"
Paweł Zalewski wskazał, że decyzję o jego wykluczeniu podjął szef PO Borys Budka. "Zostałem wyrzucony z PO na wniosek @bbudka. Właśnie poinformował mnie o tym @MKierwinski. Nikt ze mną nie rozmawiał, nie wiedziałem o wniosku, nie miałem możliwości się bronić, nie znam zarzutów. Jak nazwać taką procedurę, taki sąd? Czy takie są standardy PO? Czy o to nam chodziło?" – pyta wzburzony poseł.
– Jeżeli przewodniczący Budka uważa że usunięcie posłów poprawi sondaże to znaczy ze moja diagnoza była słuszna i nie nadaje się on na przewodniczącego partii która ma być alternatywą dla PiS – powiedział Paweł Zalewski w rozmowie z Radiem Zet.
Czytaj też:
"Chodzi o wolność słowa". Ordo Iuris w obronie Czarnka