"Ja wiem, gdzie idę". Poruszające słowa na pogrzebie dziennikarza TVN24

"Ja wiem, gdzie idę". Poruszające słowa na pogrzebie dziennikarza TVN24

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
"Ja wiem, gdzie ja idę. Idę na spotkanie z moim kochanym Jezusem" – miał powiedzieć przed śmiercią Rafał Poniatowski, dziennikarz TVN24.

W czwartek odbyło się ostatnie pożegnanie zmarłego w połowie maja dziennikarza TVN24 Rafała Poniatowskiego. Nabożeństwo żałobne zostało odprawione w Kościele Ewangelicko-Reformowanym w Warszawie. Następnie dziennikarz spoczął na Cmentarzu Bródnowskim. Dzień wcześniej Msza święta w jego intencji odbyła się w Kościele Środowisk Twórczych przy Placu Teatralnym.

"Nie bał się śmierci"

W ostatniej drodze Rafałowi Poniatowskiemu towarzyszyli m.in. rodzina i redakcyjni koledzy. Podczas czwartkowej ceremonii padło wiele wzruszających słów. Te najbardziej trafiające do serca padły z ust małżonki zmarłego reportera.

– Możecie mi nie uwierzyć, ale ostatnie dwa i pół roku życia były najpiękniejsze w naszym domu. Byliśmy razem. Dzięki pandemii byliśmy razem, żyliśmy na kupie. Nie bał się śmierci. Wielokrotnie mi powtarzał: Justyna, ja się nie boję śmierci. Ja się boję, czy sobie poradzicie – mówiła w czasie uroczystości żałobnych Justyna Poniatowska.

Żona dziennikarza przywołała też poruszające słowa swojego męża.

– "Ja wiem, gdzie ja idę. Ja idę na spotkanie z moim kochanym Jezusem" – mówił Rafał. Jestem mu wdzięczna za wiele rzeczy. Dziękuję mu, że był fajnym tatą, z którym fajnie się było. Poniatowscy się nie poddają i choć teraz jest nam bardzo ciężko, my się też nie poddamy! – podkreślała.

Rafał Poniatowski nie żyje. Dziennikarz zmarł po ciężkiej chorobie

Rafał Poniatowski zmarł 15 maja. Od kilku lat dziennikarz walczył z chorobą nowotworową. Choć pierwsze rokowania były złe, chorobę udało się na pewien czas zatrzymać. – Lekarze onkolodzy twierdzą, że jestem przykładem na to, że medycyna nie zna odpowiedzi na wiele pytań. Po ostatniej kontroli usłyszałem, że mój stan zdrowia jest nadzwyczajny – mówił w 2018 roku w "Dzień Dobry TVN".

W lutym ubiegłego roku, pisząc o śmierci muzyka Romualda Lipki z Budki Suflera tłumaczył, że nie znosi sztampowego "przegrał walkę z nowotworem'". "Jest w tym zdaniu coś fałszywego (...) Z własnego doświadczenia wiem, że dla chorego onkologicznie każdy dzień jest zwycięstwem, uśmiechem Niebios, kolejną szansą na coś dobrego. Jeżeli te dni się wyczerpią - odejdziemy. Ale to nie świadczy o przegranej. W końcu każdego z nas to prędzej czy później czeka - czy to oznacza, że przegrywamy walkę z życiem? No przecież nie..." – pisał.

Rafał Poniatowski z wykształcenia był muzykiem. Jeszcze w trakcie studiów zaczął pracę w mediach. Zaczynał w radiu RMF FM i współpracował z nim do 1999 roku. Potem był dziennikarzem Telewizji Puls, a do zespołu TVN24 dołączył u jego początków.

Czytaj też:
Nie żyje dziennikarz TVN24. Miał 48 lat
Czytaj też:
Zmarła 34-letnia dziennikarka "Gazety Wyborczej". "Nagle i niespodziewanie znalazła się w szpitalu"

Źródło: misyjne.pl
Czytaj także