Przedstawiciele Rady Medycznej rozmawiali we wtorek po południu z rządem. Jednym z głównych tematów było dalsze prowadzenie programu szczepień.
– Zastanawialiśmy się nad kierunkami rozwoju programu szczepień. Debatowaliśmy o tym, jak przekazywać informacje o bezpieczeństwie szczepień, a także o tym, jak kontrować nieprawdziwe argumenty przeciwników tego programu – powiedział PAP dr Szułdrzyński kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA.
Pytany o to, czy rząd radził się rady w sprawie dalszego poluzowania obostrzeń, ekspert stwierdził, że nie za bardzo jest co poluzować.
Społeczeństwo dwóch prędkości
–– Obecnie obostrzenia epidemiczne i tak zostały w większości zniesione. Te dotyczące np. dużych imprez masowych nie mogą zostać anulowane do momentu, gdy nie zaszczepi się znacząca większość społeczeństwa. Cały czas przewija się w naszych rozmowach ten wątek, że zmierzamy w stronę społeczeństwa dwóch prędkości. Nie będzie już tak, że dalsze luzowanie będzie dotyczyło wszystkich. Nie wygraliśmy z pandemią i ona nadal jest. Dlatego wprowadzane rozwiązania będą zwalniały z obostrzeń osoby zaszczepione. Problemem nie jest 2000 czy 3000 osób zaszczepionych na koncercie, ale taka sama liczba, która nie jest zaszczepiona. Dalsze decyzje w mojej ocenie zmierzały będą w podobnym kierunku co tzw. paszporty covidowe. Część obostrzeń nie będzie więc obejmowała tych, u których mamy potwierdzoną odporność – wskazał dr Szułdrzyński.
Szczepienia w szkołach
Rada Medyczna chciałaby także, aby akcję szczepień w szkołach zacząć jeszcze przed wakacjami. Eksperci rozumieją jednak, że trzeba przygotować się do tego logistycznie. Dodatkowo, gdyby szczepienia ruszyły w czerwcu, to istnieje ryzyko, że część dzieci w wakacje nie zostałaby przez rodziców przyprowadzona na szczepienie drugą dawką.
– Dlatego w szkołach szczepienia rozpoczną się we wrześniu – wskazał dr Szułdrzyński.
Pesymistyczne prognozy
Ekspert, pytany o obecne prognozy dotyczące chęci Polaków do szczepień, przyznał, że są one bardzo pesymistyczne.
– Niestety skłonność do szczepień najwyższa jest na szczycie fali zakażeń. Gdy fala opada, to część ludzi zapomina o zagrożeniu i już nie chce się szczepić. A bez tego wszystkie obostrzenia nie znikną. Przynajmniej dla osób, które się nie zaszczepiły – dodał dr Szułdrzyński.
Czytaj też:
Jest decyzja Rady Medycznej ws. szczepień 12-latków