Rosyjski generał – śmiertelny wróg Stalina

Rosyjski generał – śmiertelny wróg Stalina

Dodano: 

W październiku 1943 r. na polecenie Hitlera doszło do przeniesienia wschodnich batalionów, w tym rosyjskich, z frontu wschodniego na zachodni. Wydanie rozkazu wiązało się z częstymi dezercjami na stronę Sowietów, których dopuszczali się żołnierze tych jednostek. Własow słusznie uznał ten krok za chybiony. Nie miał złudzeń, że ochotnicy, których głównym motywem wstąpienia do batalionów była chęć walki z bolszewikami, będą z takim samym zapałem i z równą determinacją walczyć z niebędącymi ich wrogami zachodnimi aliantami. Dyslokacja rosyjskich, i nie tylko rosyjskich, batalionów na zachód stanowiła przykład marnotrawienia zapału antybolszewicko nastawionych ochotników z Europy Wschodniej.

Powstanie KONR

Kiedy wydawało się, że sprawa dalszego rozwoju Rosyjskiego Ruchu Wyzwoleńczego całkowicie upadła, w 1944 r. z inicjatywą nawiązania kontaktów z Własowem wyszedł SS-Reichsführer Heinrich Himmler. Szef SS przez długi czas hołdował irracjonalnym teoriom o niższości rasowej Słowian i był jednym z kreatorów brutalnej polityki niemieckiej na wschodzie. Jednak w roku 1944, w momencie, gdy losy wojny przechylały się na stronę koalicji antyhitlerowskiej, zmienił swój pogląd. Ta zmiana zbiegła się z momentem przyjęcia w szeregi SS Rosjan tworzących Brygadę Szturmową SS RONA (SS-Sturmbrigade „RONA”).

Czytaj też:
Żukow – najgorszy dowódca II wojny

16 września 1944 r. doszło w Prusach Wschodnich do spotkania Himmlera z Własowem. Reichsführer wyraził zgodę na powstanie KONR (Komitet Wyzwolenia Narodów Rosji – Комитет Освобождения Народов России) i podporządkowanych jednostek wojskowych. 14 października 1944 r. odbył się w Pradze kongres KONR i w trakcie jego obrad gen. Własowa wybrano na przewodniczącego komitetu. Ogłoszono wówczas manifest stanowiący deklarację ideowo-programową, w której zawarto zapowiedź wyzwolenia narodów Rosji, przywrócenia praw uzyskanych przez naród podczas rewolucji lutowej 1917 r., zawarcia pokoju z III Rzeszą, walki z bolszewikami o nową Rosję. Pokłosiem rozmów z Himmlerem był rozkaz Oberkommando der Heeres (Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych) wydany 23 listopada 1944 r. – utworzenia 600. Dywizji Piechoty (600. Infanterie-Division) nazywanej 1. Dywizją ROA lub 1. Dywizją KONR. Jej liczebność wynosiła 18 tys. żołnierzy. W składzie dywizji znaleźli się żołnierze batalionów wschodnich, jeńcy sowieccy, robotnicy przymusowi oraz weterani znanej z tłumienia Powstania Warszawskiego Brygady Szturmowej SS RONA Bronisława Kamińskiego (tylko część z nich należąca do tzw. pułku zbiorczego mjr. Frołowa tłumiła powstanie). Byli podkomendni Kamińskiego stanowili w sumie jedną trzecią żołnierzy dywizji. 17 stycznia 1945 r. OKH wydało polecenie sformowania na poligonie Heuberg w Wirtembergii kolejnej 2. Dywizji ROA, czyli 650. Dywizji Piechoty (650. Infanterie-Division). Dowódcą został mianowany gen. Grigorij Zwieriew wzięty do niewoli pod Charkowem. Jednostka liczyła 13 tys. żołnierzy. W studium formowania znalazła się w końcu kwietnia również 3. Dywizja ROA – 700. DP (700. Infanterie-Division) pod wodzą gen. Michaiła Szapowałowa.

28 stycznia 1945 r. specjalnym telegramem Himmler powiadomił Własowa, że na mocy rozkazu Hitlera otrzymał oficjalną nominację na głównodowodzącego Siłami Zbrojnymi KONR. ROA stała się tym samym sojuszniczą armią sprzymierzoną z Wehrmachtem. 10 lutego 1945 r. w Münsingen odbyła się uroczysta defilada Sił Zbrojnych KONR, w której wzięli udział Własow oraz generał formacji wschodnich przy OKH Ernst Köstring. Ten ostatni swoje przemówienie skierowane do żołnierzy zakończył gromkim okrzykiem: „Hurra!” wzniesionym na cześć Własowa. Na maszt obok flagi niemieckiej wciągnięto trójkolorową flagę rosyjską, a uczestniczący w ceremonii żołnierze złożyli przysięgę o treści: „Jako wierny syn mojej Ojczyzny dobrowolnie dołączam do grona Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji. В присутствии моих земляков я торжественно клянусь честно сражаться до последней капли крови под командой генерала Власова на благо моего народа против большевизма.W obecności moich rodaków uroczyście przysięgam uczciwie walczyć do ostatniej kropli krwi pod dowództwem generała Własowa na rzecz mojego ludu przeciwko bolszewizmowi. Эта борьба ведется всеми свободолюбивыми народами под высшей командой Адольфа Гитлера.Walkę tę toczą wszystkie narody miłujące wolność pod najwyższym dowództwem Adolfa Hitlera.Я клянусь, что останусь верным этому союзу». Przysięgam, że pozostanę wierny temu sojuszowi”.

Żeby pokazać walory bojowe rosyjskich wojsk antybolszewickich, na polecenie Własowa, 9 lutego 1945 r., wyselekcjonowana 505-osobowa grupa bojowa płk. Igora Sacharowa, weterana wojny domowej w Hiszpanii (walczył po stronie frankistów), weszła do walki w okolicach wsi Gozdowice na północ od Kostrzynia, na odcinku stacjonowania sowieckiej 230. Dywizji Strzeleckiej. Celem działań własowców było utorowanie drogi niemieckim pododdziałom, które miały zająć miejscowości Karlsbiese i Kerstenbruch Neulewin. Operacja przebiegła pomyślnie, a własowcy za udział w boju zebrali same pochwały. W meldunku OKH pisano: „W zdobyciu Neulewin oddział Własowa odznaczył się zręcznym dowodzeniem walką i ogromną walecznością”.

Niemiecka piechota na froncie wschodnim.

Ponad miesiąc po tej bitwie, 25 marca 1945 r., na zjedzie w miejscowości Virovitica kozaccy atamani zdecydowali się na akces XV Korpusu Kawalerii SS do SZ KONR. Trzy dni później w Karlowych Warach zebrało się prezydium KONR w celu przedyskutowania sytuacji militarno-politycznej. Podczas obrad uczestnicy analizowali możliwości połączenia dywizji z XV Kozackim Korpusem SS podległym formalnie ROA lub – w drugim wariancie – z czetnikami Draży Mihajlovicia, a w trzecim – najmniej realnym – z Ukraińską Powstańczą Armią. Jak wiadomo, żaden z tych pomysłów nie został zrealizowany.

ROA na froncie

Za to na froncie znalazła się gotowa do walki 1. Dywizja ROA. Otrzymała ona zadanie likwidacji przyczółka sowieckiego pod Erlenhof, położonego na południe od Frankfurtu nad Odrą. Przeciwnikiem własowców był 61. Korpus Strzelecki. Natarcie, wsparte nawałą artyleryjską oraz atakami lotnictwa, pomimo wielkiego poświęcenia atakujących nie doprowadziło do załamania sowieckiej obrony. Dywizję wycofano na pozycje wyjściowe. Do 16 kwietnia przebywała ona na froncie, po czym ruszyła w kierunku Czech. Dowództwo jednostki pomimo otrzymywanych od feldmarszałka Ferdinanda Schörnera – dowodzącego Grupą Armii „Mitte” – rozkazów nakazujących wejście dywizji do walki pod różnymi pretekstami skutecznie się tym poleceniom opierało. Dowódca dywizji gen. Siergiej Bunjaczenko nie miał wątpliwości, że poświęcanie życia swych żołnierzy w obronie ginącej III Rzeszy jest kompletnie bezsensowne.

5 maja 1945 r. w Pradze wybuchło powstanie zainicjowane przez Czeską Radę Narodową. Powstańcy pomimo determinacji nie byli w stanie opanować miasta. Niemcy do walki z nimi ściągnęli 4. Pułk Pancerny „Der Führer” będący częścią elitarnej 2. Dywizji Pancernej SS „Das Reich” oraz – z pobliskiego poligonu w Benesovie – Kampfgruppe „Wallenstein”. Wejście do akcji jednostek Waffen-SS wskazywało, że godziny powstania są policzone. Nieoczekiwanie jednak w godzinach wieczornych 5 maja 1945 r. do Pragi wkroczyły na pomoc powstańcom pododdziały 1. Dywizji ROA. Ich pojawienie się w mieście nie było dziełem przypadku, ale wynikiem podpisanego tego samego dnia porozumienia, zawartego w Suchomostach między dowódcą dywizji gen. Siergiejem Bunjaczenką a czeskim dowództwem wojskowym występującym pod kryptonimem Bartosz, podległym CRN. Bunjaczenko, kierując dywizję do Pragi, naiwnie wierzył, że CRN udzieli żołnierzom ROA azylu, co pociągnie za sobą uznanie ze strony zachodnich aliantów.

Czytaj też:
Hitler – dziecko bolszewików

Sceptyczny wobec planu Bunjaczenki był gen. Własow. Uważał on, że z Amerykanami należy negocjować samodzielnie, a atakowanie niemieckich sojuszników żadnej korzyści Siłom Zbrojnym KONR nie przyniesie. Ostatecznie dał jednak Bunjaczence wolną rękę w działaniach. W ten sposób w dniach 6–7 maja 1945 r. Praga stała się areną walk 1. Dywizji ROA z Niemcami. Bez wątpienia to właśnie dzięki własowcom powstanie nie zostało stłumione. W godzinach wieczornych 7 maja 1945 r., wobec przewidywanego zajęcia Pragi przez Sowietów oraz dystansowania się CRN od jednostek ROA (Czesi obrali taką taktykę, domyślając się, że reakcja czerwonoarmistów na przyjęcie przez CRN pomocy własowców będzie negatywna) Bunjaczenko nakazał swym oddziałom opuszczenie miasta. Następnego dnia o godz. 4 do Pragi wkroczyły czołówki Armii Czerwonej.

Generał Własow, widząc, że wojna się kończy, postanowił porozumieć się z Amerykanami, by uratować swoich żołnierzy przed sowiecką niewolą. Nawiązane kontakty z żołnierzami 3. i 7. Armii amerykańskiej nie doprowadziły do pożądanych efektów. 12 maja 1945 r. generał rozwiązał Siły Zbrojne KONR. Tego samego dnia eskortowana przez Amerykanów kolumna, w której jechał, opuściła o godz. 14 zamek w Lnarze. Podczas jazdy zatrzymały ją pododdziały sowieckiej 125. Brygady Pancernej dowodzone przez kpt. Jakuszyna. Sowieci przy całkowitej bierności żołnierzy US Army, pod groźbą użycia broni, nakazali generałom Własowowi i Bunjaczence opuścić pojazdy, a następnie odstawili obu generałów do sztabu 25. Korpusu Pancernego. Stamtąd wywieziono ich do Drezna, a potem do Moskwy.

Tam Własow przebywał przez wiele miesięcy w więzieniu, gdzie był intensywnie przesłuchiwany m.in. przez szefa Smierszu gen. Wiktora Abakumowa. Po kilku miesiącach władze sowieckie zdecydowały się wytoczyć mu proces. Na kilka dni przed jego rozpoczęciem, 23 lipca 1946 r., Biuro Polityczne KC KPZR zadecydowało, że rozprawa będzie miała charakter zamknięty, czyli nie będzie na niej ani prokuratora, ani obrońcy, a wszyscy oskarżeni mają być skazani na karę śmierci. Zgodnie z tymi ustaleniami w dniach 30–31 lipca 1946 r. odbyła się rozprawa, w której efekcie Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRS wymierzyło wszystkim podsądnym ustalone wcześniej wyroki. 1 sierpnia 1946 r. gen. Andriej Własow i 11 innych dowódców Sił Zbrojnych KONR zostali o godz. 5.15 powieszeni na dziedzińcu więzienia Butyrki w Moskwie.

Artykuł został opublikowany w 6/2020 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.

Czytaj także