– Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że jeżeli określona liczba osób się nie zaszczepi, to jesienią grozi nam wprowadzenie częściowego lockdownu, a także to, że część służby zdrowia może być niewydolna – powiedział w czwartek TVP.
Minister pytany, czy warto wprowadzić przymusowe szczepienia przeciwko COVID-19, odparł że rząd skupia się obecnie na pozytywnym motywowaniu obywateli do szczepień.
– Są bodźce zachęcające do tego, żeby szczepienia realizować, ale też rozumiem argumenty osób, które boją się zbyt daleko idących ograniczeń z tego tytułu – powiedział.
Rzecznik rządu stwierdził również, że uczciwie trzeba powiedzieć, iż od poziomu wszczepienia zależy, czy jesień będzie spokojniejsza.
Co z nadwyżkami szczepionek?
W rozmowie padło również pytanie o plany co do niezagospodarowanych w Polsce szczepionek.
– My jesteśmy otwarci na to, żeby odsprzedawać je innym krajom, w szczególności Partnerstwa Wschodniego, Bałkanów Zachodnich – powiedział Müller. –Mamy już stosowne porozumienia w tym zakresie i te nadwyżki, które będziemy mieli, będziemy w ten sposób przekazywać – dodał.
Wcześniej szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds, programu szczepień Michał Dworczyk poinformował
PAP, że Polska planuje odsprzedać kilkadziesiąt milionów dawek szczepionki na COVID-19 m.in. Ukrainie czy Gruzji. "Liczba ta zależy od dynamiki szczepień w Polsce" – zaznaczył.
Dodał, że zamówione szczepionki będą trafiały do Polski mniej więcej do końca wiosny 2022 roku.
Z rządowych statystyk wynika, że w Polsce wykonano już ponad 31,8 mln szczepień.
W pełni zaszczepionych jest ponad 15,4 mln osób.
Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Najnowsze dane Ministerstwa ZdrowiaCzytaj też:
Ukraina. Tysiące dawek Pfizera zniszczonych w transporcie