Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przekazał w poniedziałek, że rząd planuje, by z początkiem września uczniowie poszli do szkoły w trybie stacjonarnym.
Słowa te potwierdził w środę w programie „Kwadrans polityczny” na antenie TVP1 wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski. „Nie zakładamy innego scenariusza niż normalne, stacjonarne nauczanie” – powiedział
Deklaracja ta nie spodobała się Annie Marii Żukowskiej z Lewicy. „No to niedobrze. Scenariusze trzeba mieć na wszystko” – skomentowała poseł w mediach społecznościowych.
"Jedyny scenariusz"
– Przygotowujemy się do tego, żeby 1 września rzeczywiście wszyscy poszli do szkoły w trybie stacjonarnym. I uczniowie wszyscy, i nauczyciele wszyscy, stąd nasze analizy, nasze wnioski, regularne spotkania z ministrem Niedzielskim i jeden scenariusz na dziś rozważany – powrót stacjonarny – powiedział szef resortu edukacji.
Czarnek wyliczył szereg działań, jakie podległe mu ministerstwo wykonało, aby przygotować polskie szkoły na nadchodzącą IV falę epidemii.
– Stąd też nasze przygotowania, 100 milionów złotych ha sprzęt dezynfekujący, mierzący temperatury, kontakt z dyrektorami, odbieranie zapotrzebowań na ten sprzęt, wytyczne które już 2 sierpnia zostały zamieszczone na stronach ministerstwa i przekazane szkołom – powiedział dodając, że wszystkie te czynności mają sprawić, żeby uczniowie wraz z nauczycielami "jak najbardziej bezpiecznie wrócili z wakacji do szkoły".
Bez testów
Czarnek zaprzeczył także, że istnieją plany, aby wszyscy uczniowie byli obowiązkowo testowani w szkołach na obecność koronawirusa. Zamiast tego, dzieciom i młodzieży będzie mierzona temperatura. Chcemy, by do szkół wrócili wszyscy, bez dzielenia na zaszczepionych i niezaszczepionych – oświadczył szef MEiN
Minister edukacji i nauki nie planuje powrotu do nauki hybrydowej.
– Na dziś nie przewidujemy takich perturbacji w roku szkolnym 2021/22. Czwarta fala istotnie nadejdzie, takie są prognozy specjalistów, my w szkołach jesteśmy przygotowani, żeby stawić jej czoła – powiedział. Odniósł się także do faktu, że nie wszyscy nauczyciele zaszczepili się przeciwko COVID-19.
– Szacujemy, że blisko 80 proc. środowiska nauczycielskiego to osoby zaszczepione. Te, które nie zostały zaszczepione to osoby, które mają obawy w zw. z chorobami, które przechodzą i które przeszły COVID i odkładają szczepienie – powiedział.