W piątek w radiu TOK FM Hołownia poinformował, że pierwszy kongres Polski 2050 jest zaplanowany na 4 września. – Będzie gość specjalny, który - mam nadzieję - zmieni oblicze polskiej polityki – stwierdził.
Zapytany przez prowadzącego audycję Jacka Żakowskiego, kto to może być (dziennikarz rzucił nazwisko byłego prezydenta Baracka Obamy), Hołownia odpowiedział z uśmiechem, że nie może nic na ten temat powiedzieć. – Niespodzianki mają to do siebie, że są niespodziankami do momentu, kiedy będą rozpakowane – dodał.
Polityk zapowiedział, że na kongresie Polski 2050 "będą ludzie z całej Polski". – To naprawdę ważne wydarzenie. Pierwsze tak poważne spotkanie nas wszystkich, którzy idziemy na wybory – stwierdził.
Hołownia mówi "nie" Gowinowi
Pytany, czy na listach wyborczych jego partii znajdzie się miejsce dla byłego wicepremiera Jarosława Gowina, Hołownia kategorycznie zaprzeczył. – Nie ma takiej opcji na stole. (…) Był czas, gdy Gowin mógł uzyskać znacznie więcej, przechodząc na tę stronę opozycji i prościej byłoby to wytłumaczyć naszym wyborcom – powiedział.
Komentując ewentualną współpracę opozycji przy kolejnych wyborach parlamentarnych, Hołownia oświadczył, że nie wie, czy będą wspólne listy, ale koalicja pewnie tak. Jego zdaniem "zabójczy" jest model, w którym jedno z ugrupowań po stronie opozycji ma hegemonię.
Pytany o Donalda Tuska i wzrost notowań Platformy po jego powrocie, Hołownia ocenił, że "efekt Tuska nie będzie trwał wiecznie". – PO ma swój sufit na poziomie 25-26 proc., a my nie mamy naszego organicznego elektoratu na poziomie 15 proc. – przekonywał.
Czytaj też:
Czerwińska: Eskalacja agresji ma związek z pojawieniem się TuskaCzytaj też:
Abp Jędraszewski o słowach Tuska: Obrażają moich rodziców