Wiadomo, ile kosztował protest opozycji w Sejmie. Zapłacą podatnicy

Wiadomo, ile kosztował protest opozycji w Sejmie. Zapłacą podatnicy

Dodano: 
Posłowie opozycji blokują mównicę sejmową
Posłowie opozycji blokują mównicę sejmową Źródło:Flickr/Platforma Obywatelska RP/CC BY-SA 2.0
Kancelaria Sejmu podliczyła koszty protestu opozycji. Łącznie to blisko 80 tysięcy złotych.

Samo przystosowanie Sali Kolumnowej do prowadzenia obrad kosztowało 47 550 zł. Posiedzenie miało się tam odbyć 11 stycznia z obawy przed kontynuacją blokady mównicy sejmowej przez posłów PO i Nowoczesnej. 12 600 zł netto wydano na obsługę związaną z zapewnieniem mobilnego systemu głosowań (sprzęt plus usługa), a 34 950 zł netto na wynajęcie i obsługę kamer.

Koszty sejmowego protestu opozycji to również dodatkowe wynagrodzenia dla pracowników Sejmu. Szacunkowa wartość czasu pracy w związku z blokadą sali plenarnej wyniosła 28 207 zł. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt rekompensaty dodatkowych godzin pracy pracownikom Kancelarii Sejmu, czyli kolejne 3 444 zł.

Czytaj też:
PO i Nowoczesna chciały „bratniej pomocy”?

„Pucz” czy „ciamajdan”?

Protest PO i Nowoczesnej rozpoczął się 16 grudnia ub. r. Manifestacje i antyrządowe wiece organizowane m.in. przez KOD trwały również przed gmachem parlamentu. 12 stycznia lider Platformy Grzegorz Schetyna poinformował o zawieszeniu protestu, a marszałek Marek Kuchciński ogłosił przerwę w obradach Sejmu do 25 stycznia.

Nie wykluczone, że na posłów, którzy zablokowali prace parlamentu, zostaną nałożone kary finansowe. Mówi się również o możliwości pozbawienia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) i Barbary Dolniak (Nowoczesna) stanowiska wicemarszałka Sejmu. Ewentualne wyciągnięcie konsekwencji wobec polityków opozycji ostro skrytykowała była premier Ewa Kopacz.

Czytaj też:
Kary dla blokujących Sejm? Kopacz: Chcą nas zastraszyć i wsadzić do więzienia

Źródło: Wprost.pl
Czytaj także