Bunt w Kancelarii Sejmu. Domagają się podwyżek

Bunt w Kancelarii Sejmu. Domagają się podwyżek

Dodano: 
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu Źródło:Piotr Tracz / Kancelaria Sejmu
Grupa kilkuset pracowników Kancelarii Sejmu podpisała apel do marszałka Szymona Hołowni. Domagają się podwyżek.

W Kancelarii Sejmu trwa konflikt dot. podwyżek dla sfery budżetowej, które obiecał Donald Tusk. "Decyzja o waloryzacji wynagrodzeń o 7,7 proc. zamiast o 20 proc. przewidziane w ustawie budżetowej na rok 2024 narusza obowiązujące przepisy ustaw oraz zasadę równego traktowania pracowników administracji państwowej" – "Rzeczpospolita" cytuj fragment pisma, które do marszałka Szymona Hołowni z Polski 2050, wicemarszałków oraz szefa Kancelarii Sejmu Jacka Cichockiego skierowali pracownicy Kancelarii. Pod pismem podpisało się kilkaset osób, a w całej Kancelarii jest ich zatrudnionych 1,7 tys.

Tusk, jeszcze zanim został premierem, obiecał podwyżki o 30 proc. dla nauczycieli i o 20 proc. dla pozostałych pracowników sfery budżetowej. Obietnicę powtórzył podczas exposé w Sejmie. Tymczasem pracownikom Kancelarii Sejmu podniesiono w tym roku płace tylko o 7,7 proc.

Spór trwa od dłuższego czasu

W marcu "Rz" cytowała pismo, jakie do szefa Kancelarii Jacka Cichockiego skierowała zakładowa "Solidarność" oraz Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Kancelarii Sejmu. "Pragniemy podkreślić, że wysoka inflacja z lat 2021–2023 nie była wystarczająco rekompensowana" – napisali związkowcy. "Zapowiadane 20-proc. podwyżki nie obejmą Kancelarii Sejmu" – dodano.

"Zdaniem kierownictwa kancelarii podwyżki wyniosły właśnie obiecane 20 proc. Chodzi o to, że w listopadzie ubiegłego roku podwyżki w średniej wysokości 12,3 proc. przyznała pracownikom odchodząca szefowa Agnieszka Kaczmarska, związana z PiS. Podwyżki przyznane przez nową ekipę, wynoszące 7,7 proc. wraz z tymi wcześniejszymi sumują się do 20 proc. Z tą metodologią obliczania podwyżek nie zgadzają się związkowcy, których zdaniem tylko w tym roku powinny wynieść one 20 proc." – czytamy.

Czytaj też:
Upadek "Sejmfliksa". Obrad Sejmu na YouTube nie oglądają już miliony

Źródło: rp.pl
Czytaj także