Piątkowe spotkanie Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego zawodów medycznych z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim trwało jedynie 20 minut. Nie udało się osiągnąć porozumienia. Oznacza to, że w sobotę obędzie się protest. Medycy zapowiedzieli, że manifestację będą kontynuowane.
Nieudane spotkanie medyków z ministrem
Fiasko negocjacji, protestujący tłumaczą tym, że spodziewali się obecności premiera Morawieckiego i to z powodu jego nieobecności postanowili przerwać spotkanie. Z kolei Niedzielski wskazuje, że spotkanie z szefem rządu było zaplanowane, jednak najpierw chciał porozmawiać z protestującymi w "formule roboczej". Tej wersji nie potwierdzają medycy, którzy przekonują, że warunkiem piątkowych negocjacji była obecność premiera.
Po spotkaniu obie strony miały sobie wiele do zarzucenia. Reprezentacja medyków powiedziała dziennikarzom, że minister wykazał się „skrają hipokryzją”. Z kolei Niedzielski stwierdził, że żądania medyków są absurdalne i nierealne.
Bosak: Ratownicy medyczni muszą zarabiać więcej
Sprawę komentował na antenie Polskiego Radia 24 jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak. Polityk wyraził opinię, że ratownicy medyczni należą do tej grupy przedstawicieli służby zdrowia, która powinna zarabiać więcej.
– Cieszę się, że wreszcie doszło do protestów, których rząd nie może zlekceważyć i trzymam kciuki, żeby wynegocjowali dla siebie korzystne warunki pracy – powiedział. Jak dodał, postulował to podczas swojej kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich. – Stawianie tej grupy ludzi, którzy muszą mieć niemałą wiedzę specjalistyczną i mają dyżury 12-godzinne przed takim wyborem, że muszą dorabiać, żeby się utrzymać, jest niepoważne – mówił poseł.
– Rozdział pieniędzy na ochronę zdrowia bazuje na wycenie świadczeń medycznych i następnie różne jednostki zarówno publiczne, jak i prywatne, realizują te świadczenia i same operują kosztami. Jeżeli więc jakiś lekarz zarabia niewspółmiernie dużo, to dlatego, że pracuje jednocześnie w systemie publicznym i prywatnym przy bardzo wielu świadczeniach medycznych.
"Czas nadrobić zaległość"
Bosak zwrócił, że możliwe są różne modele ochrony zdrowia. – Osobiście uważam obecny model za głęboko wadliwy. Diabeł tkwi w szczegółach, czyli w tej wycenie świadczeń. Np. w kwestii lekarzy rezydentów, wiadomo, że oni nie mają często silnej pozycji. Poza tym niektóre specjalizacje nie są przez nich zbyt chętnie wybierane, bo perspektywa zarobków jest słabsza, inne są oblegane, bo jest lepsze – mówił. Jak dodał lekarzom nie opłaca się pracować w sektorze publicznym. – Wynika to z reguł prawnych i finansowych, które funkcjonowały w poprzednich latach – powiedział poseł.
– Jeszcze jedna rzecz. Kiedy weszliśmy do UE i otworzyliśmy swoje granice, to być może Polakom tego nie mówiono w trakcie referendum akcesyjnego, że weszliśmy w konkurencję z najbogatszymi państwami na świecie. Zgodziliśmy się na to, że wchodzimy do jednego klubu i konkurujemy ze sobą i jeżeli chcemy zatrzymać specjalistów w swoim państwie, to musimy płacić tak, jak płacą najbogatsze państwa na świecie. Jeżeli politycy PiS-u, PO, PSL i Lewicy Państwu tego nie powiedzieli, to trzeba powiedzieć – czas, żeby tą zaległość nadrobić. To będzie płacone z Państwa podatków. Rząd pracuje teraz nad bezprecedensowym podniesieniem podatków dla ludzi prowadzonych działalność gospodarczą – powiedział Krzysztof Bosak. Poseł Konfederacji przypomniał, że składka zdrowotna w sensie prawnym i ekonomicznym jest podatkiem.
Czytaj też:
Bosak: Biegali, szukali poklasku, a teraz nie potrafią przyjść i wyartykułować argumentówCzytaj też:
Sadowski: Skorygujmy, to nie jest żadna składka, tylko podatek