Media podają, że napastnik wszedł na teren kampusu w poniedziałek rano i zaczął strzelać. Wykładowcy i studenci zabarykadowali się w budynku uniwersytetu. Inni skakali z okien, co widać na nagraniach krążących w mediach społecznościowych.
Bilans tej tragedii to co najmniej osiem ofiar śmiertelnych. Nie wiadomo, ile osób zostało rannych. Rosyjska policja twierdzi, że napastnik został zatrzymany. Z kolei Rosyjski Komitet Śledczy podał, że zabójca był studentem i został ranny podczas aresztowania.
Incydent miał miejsce na terenie Państwowego Uniwersytetu Badawczego w Permie, mieście położonym około 1300 kilometrów na wschód od Moskwy.
Reaguje Putin
Jak poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, prezydent Rosji Władimir Putin złożył głębokie kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar tej tragedii, a także polecił premierowi Michaiłowi Muszustinowi wysłanie na miejsce dwóch ministrów.
Poniedziałkowa strzelanina jest drugim tak poważnym atakiem na szkołę w Rosji w ciągu czterech miesięcy. Świadczy to o wzroście liczby takich ataków, które kiedyś uważano w tym kraju za niezwykle rzadkie.