Wybranowski podkreślił, że ostatni rok wyraźnie pokazał, że opozycja nie ma żadnego punktu, czy programu poza walką z PiS. Jak dodał, są to jedyne hasła, które słyszmy z ust przedstawicieli opozycji. – Nie udało się wykreować programu, idei. Coraz częściej mówi się, że są to grupy lobbingowe, które chcą, żeby było, jak wcześniej. Przykładowo w Poznaniu na marsze KOD przychodzi połowa Urzędu Miejskiego – dodał.
Publicysta zwrócił uwagę, że wyśmiewane w mediach konwencje PiS-u sprzed katastrofy smoleńskiej zaowocowały programem solidarnej Polski, który był następnie modernizowany, a który próbuje realizować premier Beata Szydło. – Paweł Kukiz również współpracował z Centrum im. Adama Smitha nad czymś, czego nie chciał nazwać programem, a co przejawia się m.in. w projektach, które składa poseł Liroy – stwierdził.
Grudniowy protest pod Sejmem? "Zachowania pełne przemocy"
Wybranowski odniósł się również do publikacji zdjęć osób protestujących pod Sejmem 16 grudnia. Dziennikarz przypomniał, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy policja publikuje wizerunek osób. – Toczy się postępowanie prokuratorskie i to prokuratura wystąpiła do policji o publikację wizerunku. Postępowanie się toczy na wniosek osób prywatnych, czyli dziennikarza i operatora, który zgłosił, że uniemożliwiono im pracę. Rzucanie się pod wyjeżdżające samochody, szarpanie parlamentarzystów, trąbienie wuwuzelą, czy szarpanie prof. Pawłowicz to zachowania pełne przemocy – ocenił.
Czytaj też:
Kolejne zarzuty w związku z grudniowymi protestami przed Sejmem