– Musimy wybrać prezydenta, który będzie prezydentem wszystkich Polek i Polaków, a nie jednej partii politycznej. Musimy wybrać prezydenta, który ma swoje zdanie, a nie będzie czekał na to, co powie Jarosław Kaczyński, albo nie będzie komentował bulwersujących rzeczy, dlatego że się boi, co na to powie PiS. O tym dzisiaj są te wybory, o tym, jaka będzie prezydentura. A prezydentura niezależna, która jest blisko ludzi, to jest to, co w tej chwili najważniejsze – powiedział kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Polityk dodał, że priorytetem będzie dla niego, aby wszyscy w Polsce byli równi.
Kandydaci "niezależni"
To niejedyny "niezależny" kandydat na prezydenta. W przyszłorocznych wyborach jest ich cała lista. 13 listopada, kiedy Szymon Hołownia oficjalnie zadeklarował start w wyborach prezydenckich, oznajmił w swoim przemówieniu, że zdecydował się być niezależnym kandydatem na prezydenta, bo chce być niezależnym prezydentem.
W reakcji na tę samoidentyfikację kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen wyraził przekonanie, że w nadchodzących wyborach tylko on jest niezależnym od POPiS kandydatem i zaproponował marszałkowi Sejmu publiczną dyskusję. Hołownia odmówił debaty z Mentzenem w formule jeden na jeden.
Także popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki na konwencji 24 listopada został zaprezentowany jako "kandydat obywatelski".
– Magdalena Biejat jest kandydatką prawdziwie niezależną. Nie należy do żadnej partii, również nie należy do Nowej Lewicy – przekonywała poseł Wanda Nowicka w programie "Onet Rano".
7 grudnia na konwencji KO w Gliwicach o "niezależności" Trzaskowskiego przekonywał sam Donald Tusk, wskazując, że wiceprzewodniczący partii jest tak niezależny, że aż przez to trochę osiwiał.
Czytaj też:
Trzaskowski: Historia jak z państwa w Afryce, republice bananowej