W połowie marca, kiedy papież przebywał jeszcze mocno osłabiony w szpitalu, Stolica Apostolska opublikowała niezwykły list. Podpisał się pod nim szef Sekretariatu Synodu Biskupów, kard. Mario Grech. Zadeklarował, że ogłasza wolę schorowanego Franciszka. Papież chce – pisał – żeby przez trzy kolejne lata katolicy na całym świecie dyskutowali nad "synodalnością", kończąc to wszystko bezprecedensowym wydarzeniem. W październiku 2028 r. w Rzymie zbierze się Zgromadzenie Kościelne, wprowadzając katolicyzm na nowe tory. Czytelnicy "Do Rzeczy", którzy śledzą sytuację w Kościele, mogą mieć déjà vu. Czy podobny trzyletni proces dyskusji o wszystkim i niczym właśnie się nie zakończył? Rzeczywiście, tak właśnie było. W 2021 r. Franciszek postanowił rozpocząć tzw. Synod o synodalności. Nakazał katolikom debatować najpierw w parafiach i diecezjach. Później wymagał od episkopatów sporządzenia stosownych raportów. Wreszcie specjalne komórki synodalne zorganizowały wielkie spotkania na wszystkich kontynentach. Na końcu odbyły się w Rzymie dwa synody, które przyjęły w październiku 2024 r. "Dokument końcowy" mający nadać konkretny kierunek Kościołowi w XXI w.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.