„Jestem biskupem, więc będę mówić!”

„Jestem biskupem, więc będę mówić!”

Dodano: 
Okładka książki "Ekscelencja jest szalony. Arcybiskup Marcel Lefebvre i czasy, które przewidział"
Okładka książki "Ekscelencja jest szalony. Arcybiskup Marcel Lefebvre i czasy, które przewidział" 
Ewa Polak-Pałkiewicz „Pobyt dwóch belgijskich biskupów jako wizytatorów w Écône wzburzył środowisko seminaryjne; pozwalali sobie na uwagi, które zostały odebrane jako prowokacje; mówili, że zniesienie celibatu to kwestia niedługiego czasu, że nie wierzą w niezmienną prawdę, powątpiewali w realność Zmartwychwstania” – fragment książki Ewy Polak-Pałkiewicz „Ekscelencja jest szalony! Arcybiskup Marcel Lefebvre i czasy, które przewidział”.

Valais ze stolicą w Sion to jeden z największych alpejskich kantonów w Szwajcarii, część kraju, która oparła się reformacji i jest do dziś ostoją katolicyzmu. Pomiędzy dwoma gminami kantonu, Saxon i Riddes, w doli nie Rodanu leży niewielka wioska Écône, której nazwa szybko stała się symbolem oporu wobec posoborowej rewolucji […]. Nad żyzną doliną wznosi się potężny masyw Mont Blanc i Przełęcz św. Bernarda. Tu znajdował się opustoszały klasztor Kanoników Regularnych św. Bernarda Wielkiego, okazały dziewiętnastowieczny gmach zbudowany z miejscowego kamienia. Kanonicy wykorzystywali go już tylko jako miejsce, gdzie hodowali i szkolili swoje psy. Po wystawieniu go na sprzedaż zgłosiła się organizacja komunistów, nie kryjąc, że zamierza zburzyć kaplicę poświęconą Matce Bożej Siewnej (Notre-Dame-des-Champs) wzniesioną w 1895 roku. Pięcioro przyjaciół, miejscowych katolików – wśród nich adwokat ze Sion, Roger Lovey – postanowiło kupić klasztor wraz z pięknym otoczeniem, by nie trafił w niepowołane ręce. Choć nie dysponowali żadnym kapitałem, to udało im się uzyskać pożyczkę z banku na zakup posiadłości. Żeby spłacić kredyt, założyli w Écône najpierw hodowlę cieląt, potem kurzą fermę i gospodarstwo ogrodnicze; winna latorośl i drzewa morelowe owocowały tak obficie, że pożyczka została spłacona, a dawny dom zakonny czekał już tylko na swoją historyczną chwilę. Dzięki temu, że arcybiskup miał bliskich znajomych także wśród miejscowych proboszczów, a w nieodległym Fryburgu organizował właśnie zalążek międzynarodowego seminarium, w marcu 1969 roku doszło do jego spotkania z nowymi właścicielami Écône. Od pierwszej chwili nikt z nich nie wątpił, że dawny klasztor kupiony został przez nich właśnie po to, by abp Lefebvre zainicjował jego drugą młodość.

Podczas uroczystego obiadu w miejscowej gospodzie Alphonse Pedroni, członek grupy (jego brat Marcel, człowiek o bardzo twórczej i praktycznej jednocześnie osobowości, został wkrótce jednym z najbliższych przyjaciół i współpracowników Arcybiskupa), dotąd tajemniczo milczący, wstając nagle, wypowiedział słowa, które okazały się prorocze:

– Cóż, Ekscelencjo! Mówię Ekscelencji, że o seminarium w Écône będzie się mówić na całym świecie!

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także