• Radosław WojtasAutor:Radosław Wojtas

Nuty Adwentu

Dodano: 
Maria Pomianowska grająca na sarangi
Maria Pomianowska grająca na sarangi Źródło: PAP / TOMASZ WOJTASIK
Z prof. dr hab. Marią Pomianowską, kompozytorką, multiinstrumentalistką grającą m.in. na sarangi, suce biłgorajskiej, fideli płockiej i wiolonczeli rozmawia Radosław Wojtas.

RADOSŁAW WOJTAS: Profesor Jan Miodek, wyjaśniając różnicę między kolędą a pastorałką, powiedział kiedyś, że w zasadzie wszystkie świąteczne piosenki słyszane w radiu to pastorałki. Czy „All I Want for Christmas”... i inne okołoświąteczne piosenki, którymi prześladują nas stacje radiowe i sklepy wielkopowierzchniowe, to współczesne pastorałki?

PROF. DR HAB. MARIA POMIANOWSKA: Zgadzam się, że granica jest płynna. Kolędy i pastorałki integrują ludzi różnych stanów, muzykę̨ ludową, klasyczną, jazz i pop. Każdy śpiewa kolędy, nawet człowiek niewierzący. Dawniej pastorałki były po prostu ludowymi, radosnymi pieśniami dziękczynnymi, chwalbą, że Bóg się narodził. Polski repertuar pastorałkowy i kolędowy jest niezwykle bogaty. Śmiem twierdzić, że najbogatszy na świecie. Co więcej, te wspaniałe dzieła literacko-muzyczne o tematyce bożonarodzeniowej sięgają w Polsce epoki średniowiecza. Na gruncie kolędy i pastorałki spotykały się, mieszały i wymieniały autorskie profesjonalne dzieła muzyczne ze spontaniczną anonimową a oryginalną twórczością ludową. Kolędy i pastorałki wiążą się też z wprowadzeniem do artystycznych form języka polskiego, rytmiki ludowej (poloneza, mazura, oberka, krakowiaka, kujawiaka) i melodyki ludowej (dawne skale). Dla mnie jednak, zarówno pod względem urody tekstu, jak i melodii, numerem jeden pozostaje muzyka pasyjna. Stare teksty, w których historia zbawienia potrafi być opisana w czterech zdaniach.

Na razie mamy Adwent, czas oczekiwania, który także ma swój repertuar. Również tak bogaty?

Pieśni adwentowe, choć równie piękne i różnorodne, nie są tak znane szerokiemu odbiorcy jak te przeznaczone na Boże Narodzenie. Kiedyś przygotowywałam program łączący pieśni adwentowe z kolędami. Byłam zdumiona bogactwem repertuaru przeznaczonego na czas Adwentu. Muzyka tych pieśni, choć w swej istocie radosna, ma w sobie pewien rodzaj dostojeństwa i tajemnicy związanej z oczekiwaniem na Boże Narodzenie, kiedy owa tajemnica się objawia – choć też nie do końca. Zdumiała mnie pieśń pt. „Zdrow bądź, Królu Anijelski”, uważana za najstarszą polską kolędę. Przygotowuję ją teraz na płytę i koncerty w moim opracowaniu, z użyciem egzotycznych instrumentów. Jej tekst odnajdujemy m.in. w zbiorach kazań Jana Szczekny z 1424 r. Co uderzyło mnie w tym utworze to fakt, że obok radosnej nowiny o narodzinach Syna Bożego pojawia się jednocześnie odpowiedź na pytanie: „Po co?”. Chrystus rodzi się, by nas odkupić. Mamy więc kolędę, która nie tylko zachęca do radowania się, lecz także przekazuje głęboką refleksję nad celowością tych narodzin. To nie są zwykłe urodziny dziecka, to początek historii Zbawienia. To tak, jakby kolęda pełniła funkcję swoiste go kodu informacyjnego. Prości ludzie w średniowieczu nie zgłębiali traktatów filozoficznych, ale ucząc się tych tekstów, przyswajali wiedzę teologiczną. Fascynuje mnie również anonimowość tej twórczości. Większość autorów, zwłaszcza melodii, pozostaje nieznana. W tej anonimowości kryją się piękno i bezinteresowność. To akt tworzenia z potrzeby serca, dar dla wspólnoty, by pomóc jej kontemplować tajemnicę Wcielenia. Nieważne, kto był autorem – liczy się to, że dzieło prowadzi nas do sedna: narodzin Dziecka, które ma zbawić świat.

Repertuar bożonarodzeniowy jest powszechnie znany, adwentowy – znacznie mniej. Które utwory poruszają panią najbardziej?

Wywiad został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także