Ale postęp ma ludzkości służyć. A jeśli tak, to nie może być wymierzony przeciwko człowiekowi. Żaden cel nie uświęca środków. Weźmy np. takie Badanie Tuskegee prowadzone w USA w latach 1932–1972, które obserwowało naturalny przebieg nieleczonej kiły u kilkuset czarnoskórych mężczyzn. Uczestnikom nie przekazywano informacji o ich stanie zdrowia, a skuteczne leczenie wstrzymywano nawet po upowszechnieniu penicyliny. Medycyna dokonała postępu w leczeniu innych, kosztem fundamentalnych praw człowieka.
Co ma to wspólnego z drogami? Otóż to, że aby jedni ludzie mogli poruszać się samochodami, inni muszą zostać eksmitowani, a ich domy muszą zostać zniszczone. Wiedzą państwo, co to znaczy stracić dom? Ziemię, na której się człowiek wychował? Całe sąsiedztwo, całą przeszłość i większość tożsamości? A w przypadku wielu ludzi obawiających się dziś budowy drogi S7 przez południe Krakowa i podmiejskie gminy to właśnie może stać się ich udziałem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
