Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że sytuacja na granicy białorusko-polskiej jest napięta oraz że dochodzi do masowych prób łamania integralności granicy. – Osoby, które forsują granicę przebywają legalnie na Białorusi. Od sierpnia 9400 prób nielegalnego przekroczenia granicy – mówił.
– 50 osób wśród 200 zatrzymanych jest powiązanych ze środowiskami terrorystycznymi, bojówkami, zbrojnymi formacjami oraz talibami i Państwem Islamskim – poinformował. Szef MSWiA zapowiedział ponadto, że będzie rekomendował rządowi przedłużenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej o 60 dni.
Podczas tej samej konferencji rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisław Żaryn zaprezentował slajdy ze zdjęciami uzyskanymi z telefonów zatrzymanych nielegalnych migrantów. Wiele z nich szokuje, bo wskazują, że uwiecznione na nich osoby mogą mieć zaburzenia w kierunku zoofilii i pedofilii.
Zaprezentowane zdjęcia wywołały lawinę komentarzy, w tym wiele krytycznych. Wiceszef PO Tomasz Siemoniak ocenił, że wykorzystywanie materiałów operacyjnych służb po to, aby budzić złe emocje jest szokujące, kompromitujące i nieetyczne.
Do ujawnionych fotografii o reakcji na nie odniósł się na antenie Polskiego Radia 24 Radosław Fogiel. W ocenie wicerzecznika PiS, sprawa jest kompromitująca, jednak nie dla rządu, a dla przedstawicieli opozycji i mediów, które ją wspierają.
"Przecież nikt nie twierdził, że zdjęcia zostały wykonane przez posiadacza telefonu"
– Jaki trzeba mieć sposób myślenia o państwie, rzeczywistości i bezpieczeństwie, żeby zupełnie przemilczeć zdjęcia dowodzące, że cześć osób, które przedostały się do Polski, była szkolona przez Rosjan, że część z nich ma związki z terrorystami, że ktoś lubi oglądać sobie w telefonie zdjęcia z egzekucji polegających na odcinaniu głowy? – pytał.
Polityk PiS podkreślił, że wszystko te aspekty pomija się w dyskusji, a "chwyta się, próbując do tego ograniczyć całą sytuację, zdjęcia o charakterze jednak seksualnym". – Jednocześnie podejmuje się próbę obrony, że przecież jest to stare. Przecież nikt nie twierdził, że zdjęcia zostały wykonane przez posiadacza telefonu. Niemniej, pewnie w jakimś celu zostały na telefon ściągnięte. Zastanawiać się, czy ma miesiąc, rok, czy trzy lata? Jaką to robi różnicę? – pytał Fogiel.
Czytaj też:
Kto koczuje na granicy? Wiceminister rozwiewa wątpliwościCzytaj też:
Szokujące ustalenia nt. nielegalnych imigrantów. Ostra reakcja Brudzińskiego