Zjednoczona Prawica nie traci poparcia wyborców, ale traci ich szacunek. Może liczyć tylko na to, że opozycja jest niezdolna,
by to wykorzystać
W każdym prawie wielkim starciu przychodzi kryzys, nazywany przez historyków wojen „przesileniem bitewnym”. Chwila, kiedy dowódcy wydali już wszystkie rozkazy, które mieli do wydania, i wysłali do walki wszystkie posiadane oddziały. Wrogie wojska wysilają się, jak mogą, by przełamać nawzajem swoje szyki – ale ani jedna, ani druga strona nie jest w stanie dokonać przełomu. Czasem trwa to krócej, czasem dłużej, aż w końcu okazuje się, kto był bardziej zdeterminowany, bardziej wytrzymały i zdolny podtrzymać wysiłek odrobinę dłużej. I ten ostatecznie wygrywa.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.