Na COVID-19 zmarło 178 osób – poinformowało we wtorek ministerstwo zdrowia. Jak podkreślono, 86,5 proc. osób, u których zdiagnozowano wirusa, nie było zaszczepionych.
Zdaniem prof. Nikołaja Witanowa, autora matematycznych modeli rozwoju pandemii, do 47 tys. zarejestrowanych, aktywnych obecnie zakażeń koronawirusem należy dodać około 25-30 proc. niezgłoszonych infekcji. Witanow podkreślił, że ludzie czasem nie zgłaszają zakażenia, by uniknąć kwarantanny, a sprzedaż testów na koronawirusa w aptekach rośnie, ponieważ chorzy próbują leczyć się na własną rękę, co prowadzi do wzrostu liczby zgonów.
Zdaniem medyków wysoki odsetek osób, które zachorowały na COVID-19 mimo szczepień – prawie 13,5 proc. - można wytłumaczyć znaczną liczbą podrobionych certyfikatów zaszczepienia. Lekarze podkreślają, że fałszywe świadectwa o szczepieniu sprzedaje się nie tylko w Bułgarii, ale też w Grecji, Niemczech i innych krajach unijnych.
W Bułgarii odsetek osób zaszczepionych utrzymuje się na poziomie 18 proc. i nadal jest najniższy w UE. Bułgarzy masowo unikają szczepień, nawet ci, którzy ze względu na wykonywany zawód objęci są obowiązkiem szczepień. Zaszczepionych jest tylko 34 proc. nauczycieli.
Latem rząd zadecydował, że nie będzie już wprowadzał lockdownu na szczeblu ogólnokrajowym, środki takie podejmować będą władze każdego z 28 regionów administracyjnych.
"Taka polityka doprowadzi kraj do kolejnego lockdownu"
Przedstawiciel Bułgarii w unijnej agencji ds. leków (EMA) prof. Iłko Getow skrytykował w wywiadzie radiowym postępowanie mediów, podkreślając, że zbyt dużo miejsca poświęcają one antyszczepionkowcom i ludziom szerzącym teorie spiskowe. Jego zdaniem jest to główną przyczyną unikania szczepień przez Bułgarów.
– Taka polityka doprowadzi kraj do kolejnego lockdownu – przestrzegł Getow. Odniósł się również do faktu, że na początku tygodnia Stany Zjednoczone zakazały podróży do Bułgarii. – To powinno posłużyć nam jako sygnał – zaznaczył.