Dziambor w audycji Radia WNET obwieścił, że bardzo chętnie udałby się 11 listopada na Marsz Niepodległości do Warszawy razem z Rafałem Trzaskowskim. W zachowaniu włodarza stolicy, który ostatnio zapowiedział wniosek o zakazanie zgromadzenia, dostrzegł też cień hipokryzji.
"Pójdę z nim, żeby mu smutno nie było"
– Próbując złapać głosy Konfederacji i wsparcie Krzysztofa Bosaka, który odpadł po I turze wyborów prezydenckich, Rafał Trzaskowski deklarował, że będzie obniżał podatki i pójdzie w Marszu Niepodległości. Mimo że nie wygrał, to zaprosiłem go na marsz i powiedziałem, że pójdę z nim, żeby mu smutno nie było. Widzę, że nie ma woli z jego strony, a udowodniłbym mu, iż to naprawdę nic strasznego – powiedział Artur Dziambor.
– Pójdę na Marsz Niepodległości w tym roku, ponieważ uważam, że to miejsce, w którym powinni być Polacy tego wyjątkowego dnia. I bardzo chętnie poszedłbym z Rafałem Trzaskowskim, gdyby tylko zdecydował się i zszedł ze ścieżki niepotrzebnego blokowania czegoś, co Polacy chcą zamanifestować tego dnia – stwierdził parlamentarzysta.
System edukacji skrajnie nieefektywny
Dziambor, jako nauczyciel z zawodu, skomentował w programie również słowa ministra edukacji i nauki prof. Przemysława Czarnka z okazji Święta Edukacji Narodowej, jakoby polska oświata była na najlepszym poziomie w całej Europie. – Nie wiem w czym. Różnie bywa. Ja bym jednak spojrzał na edukację skandynawską, jeżeli chodzi o jakość i przede wszystkim wyniki edukacji – powiedział polityk Konfederacji. – Jeśli chodzi o naszą edukację, to przede wszystkim system jest skrajnie nieefektywny, drążony przez Kartę Nauczyciela, którą należy zlikwidować, jako pierwszy krok – dodał.
Poseł zwrócił także uwagę na pensje nauczycieli. – Niestety, w szkolnictwie nie istnieją zasady rynkowe. W związku z tym, nauczyciele cały czas mało zarabiają. Na to nie ma ratunku w tym systemie – mówił.
Czytaj też:
"Przecież chciał Pan iść". Posłowie Konfederacji odpowiadają TrzaskowskiemuCzytaj też:
Znamy hasło tegorocznego Marszu Niepodległości