Fakt, że główny ciężar ataku Łukaszenki przesunął się z krajów bałtyckich na Polskę, niewątpliwie jest skutkiem ochoczego podchwycenia przez polską opozycję i jej media Łukaszenkowskiej propagandy.
Już po raz kolejny w sytuacji nagłego spadku poparcia dla PiS służby Łukaszenki organizują prowokacje na granicy. Naturalną reakcją każdego Polaka jest poczucie solidarności z polskimi żołnierzami broniącymi granicy […], stąd prowokacje Łukaszenki muszą wzmacniać rząd. Dlaczego więc Łukaszenka wzmacnia rząd PiS? Bo jest z nim dogadany” – ten groteskowy komentarz Romana Giertycha do zorganizowanego szturmu migrantów na polską granicę wydaje się najlepszym przykładem intelektualnej i politycznej degrengolady, której uległa lewicowo-liberalna opozycja, co właśnie sprawa wschodniej granicy pokazuje szczególnie jaskrawo.
Źródło: DoRzeczy.pl