Strongman Artur Walczak zmarł w wyniku ciosu, który dostał w zawodach w policzkowaniu, co wywołało burzę. Gale i transmisje brutalnych walk się jednak mnożą.
Duży zamach, głośny odgłos uderzenia w twarz i osuwający się na ziemię potężny zawodnik – strongman z Gniezna Artur „Waluś” Walczak, który szybko zostaje wyniesiony na noszach. To krążące w sieci wideo z październikowej gali slapfightingu PunchDown 5 – czyli zawodów uderzania przeciwnika otwartą dłonią w twarz – robi przerażające wrażenie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.