Pochodzący z Hiszpanii polityk na konferencji prasowej podsumowującej posiedzenie Rady Unii Europejskiej wskazał, że "głównym rozczarowaniem minionego roku" była zła reakcja Brukseli na kryzys w Etiopii. Za największy sukces uznał natomiast deeskalację napięcia na granicy polsko-białoruskiej. – Tam udało nam się osiągnąć główny sukces – wskazał.
– Udało nam się zatrzymać napływ migrantów na Białoruś i z Białorusi do Unii Europejskiej. Łukaszence nie udało się osiągnąć swoich celów. Dziś sam ma problemy, wykonaliśmy dobrą robotę razem z europejską służbą polityki zagranicznej – dodał Borrell.
Kryzys na granicy
Choć w porównaniu z minionymi miesiącami sytuacja na polsko-białoruskiej granicy uległa poprawie, służby każdego dnia informują o co najmniej kilkudziesięciu próbach nielegalnego przedostania się na terytorium RP.
Jak podała we wtorek Straż Graniczna na Twitterze, minionej doby doszło do 80 takich przypadków. W okolicach miejscowości Czeremcha w powiecie hajnowskim w województwie podlaskich, na odcinku ochranianym przez oddział SG, grupa 20 cudzoziemców siłowo forsowała zasieki graniczne.
W poniedziałek mundurowi informowali o 88 próbach nielegalnej imigracjioraz aż 60-osobowej agresywnej grupie w Mielniku.
Białoruski generał
Rzecznik ministra - koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował we wtorek, że w czasie trwania szturmu nielegalnych migrantów na polską granice 16 listopada na miejscu obecny był zastępca szefa białoruskich pograniczników gen. mjr Roman Podliniew.
– Naszym zdaniem obecność tak wysoko postawionej osoby w czasie ataków na polską granicę, w czasie szturmu na granicę Kuźnica-Bruzgi pokazuje skalę zaangażowania białoruskich służb w te działania – ocenił Żaryn.
– To jednoznacznie pokazuje, że jest to operacja hybrydowa, która wykracza daleko poza organizowanie szlaku migracyjnego – dodał.
Czytaj też:
"Odpowiedź musi być bezprecedensowa". UE szykuje sankcje na RosjęCzytaj też:
Łukaszenka znów grozi zakręceniem kurka. "Możemy nie mieć innego wyboru"