DoRzeczy.pl: Stwierdził pan po wyroku TSUE, że mamy koniec Unii Europejskiej jaką znamy. Dlaczego?
Janusz Kowalski: Zgodnie z europejskimi traktatami w przypadku spraw związanych z tzw. praworządnością, potrzebna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw członkowskich, żeby wszcząć jakąkolwiek procedurę wobec państwa członkowskiego. Rozporządzenie niemieckie, które w grudniu 2020 roku zostało przyjęte przez przywódców Rady Europejskiej bez zmiany nawet jednego przecinka jest rozporządzeniem, które de facto zmienia traktaty i jest bezprawnym narzędziem, którego fundament jest legalizowany przez TSUE poprzez ten wyrok.
Jak ten wyrok może zaszkodzić Polsce?
Przepisy będą wykorzystywane w ramach instrumentu szantażu, jeśli takie kraje jak Polska, czy Węgry nie będą realizowały liberalnej i lewackiej agendy politycznej. To oznacza koniec UE jaką znamy, gdyż Unia w swoim założeniu ma być związkiem suwerennych państw, które przekazują część swojej suwerenności Unii Europejskiej w bardzo precyzyjnych ramach. Dziś te ramy są bezprawnie rozszerzane przez TSUE.
Czy zgadza się pan z opinią, że to minister Konrad Szymański odpowiada za porażkę Polski?
Jestem zwolennikiem tradycyjnego postrzegania i pojmowania polityki. Polityka to jest odpowiedzialność. W dobrej firmie to manager odpowiada za wyniki. W polityce to polityk, minister czy funkcjonariusz odpowiada za wyniki. Widzieliśmy błędy przy wprowadzeniu Polskiego Ładu, których skutkiem było podanie się do dymisji przez ministra finansów oraz wiceministrów. Na tym polega odpowiedzialność. W przypadku polityki unijnej widzimy pasmo porażek ministra Konrada Szymańskiego. Mówię to uczciwie jako polityk Zjednoczonej Prawicy, ale nie potrafię wskazać, żadnego sukcesu ministra Szymańskiego.
Jakie to porażki w pana ocenie?
Minister Szymański od czterech i pół roku prowadzi nieskuteczny dialog ws. sądownictwa. Widzimy w tej sprawie tylko eskalację konfliktu. W 2019 roku została udzielona zgoda na zejście z polskiej ścieżki transformacji energetycznej, mamy również zgodę na zaciągnięcie wielkiego kredytu, który nazywany jest Krajowym Planem Odbudowy. Pieniędzy tu wciąż nie ma, a część polskiej suwerenności została oddana. Dalej mamy rozporządzenie o warunkowości, które dziś jest instrumentem szantażu. Mamy również zgodę na podwyższenie celów klimatycznych z 40 do 55 proc.
Sporo tego pan wymienił.
Niestety, ale takie są fakty. Tych pięć porażek, które wymieniłem i które stanowią większość problemów Zjednoczonej Prawicy ma jedno źródło. Jest nim minister Konrad Szymański. Polityka jednak polega na tym, że jeśli ktoś nie realizuje swoich planów i dodatkowo ponosimy porażki, a pozycja Polski na arenie UE ulega obniżeniu, to powinno się taką osobę zdymisjonować. Dziś Polska może być szantażowana, może dalej tracić kolejne obszary suwerenności, a wszystkich tych błędów można było uniknąć. Wystarczyło słuchać ministra Zbigniewa Ziobro, wystarczyło mówić ''nie'' i być stanowczym. Jeśli Zjednoczona Prawica chce wygrywać kolejne wybory to nie może akceptować takich polityków jak Konrad Szymański, który ewidentnie realizuje politykę euroentuzjastyczną, prezentowaną przez Donalda Tuska. Taka polityka jest sprzeczna z programem Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też:
Prof. Grosse: Unia otrzymała instrument dyscyplinowania ''niesfornych'' państw członkowskichCzytaj też:
Tusk: Odsunięcie Kaczyńskiego od władzy to moja obsesja
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.