Marszałek Senatu Tomasz Grodzki 25 marca opublikował wideo, na którym zwrócił się do Ukraińców i przeprosił ich za polski rząd.
– Muszę Was przeprosić za to, że niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś i dalej, że nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów. W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom – finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi– powiedział.
Słowa te wywołały burzę. Wicemarszałek Senatu Marek Pęk w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl ocenił, że wypowiedź Tomasz Grodzkiego wyczerpuje znamiona zdrady polskiej racji stanu. Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało już wniosek o odwołanie polityka Platformy Obywatelskiej z funkcji marszałka wyższej izby parlamentu.
Prof. Jabłoński: Marszałek realizował plan polityczny PO
Prof. Arkadiusz Jabłoński ocenił, że rację mają polityce PiS, którzy zarzucają Tomaszowi Grodzkimi zdradę stanu. Według socjologa marszałek Senatu nie działał sam. – Pan marszałek realizował plan polityczny PO dotyczący sytuacji, w której w żaden sposób nie zostali uwzględnieni w trakcie wizyty Joe Bidena – stwierdził na antenie Telewizji Trwam.
– Człowiek patrzy z niedowierzaniem, bo jak ktoś, kto widzi, co się dzieje w Polsce i z jakimi trudnościami się borykamy, może mówić takie rzeczy. Jak to inaczej traktować niż jako wpisywanie się w retorykę i zamiary Kremla, aby skłócić Polaków i Ukraińców. Trudno to inaczej wytłumaczyć – powiedział Jabłoński.
Jednocześnie wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego stwierdził, że prawdopodobnie nie uda się odwołać Tomasza Grodzkiego ze stanowiska.
– Wystarczy sobie przypomnieć doktrynę posła Sławomira Neumanna, że jeżeli będziesz z nami, to będziemy cię bronić, cokolwiek by się nie działo. Wydaje się, że marszałek Senatu chce udowodnić za wszelką cenę, że jest z nimi, czyli jest jednym z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. Gdyby spojrzeć na sprawę tylko z perspektywy jego osobistych kłopotów, to jest to wzmocnienie przekazu, że działania wymierzone w marszałka są zemstą polityczną. W tym świetle przestępcze działania o charakterze korupcyjnym blakną, bo on chce, żeby wszystko było widziane w świetle walki politycznej – ocenił socjolog.
Czytaj też:
Skandaliczne słowa Grodzkiego. Tusk: Dobrze rozumiem jego intencjeCzytaj też:
Pęk o Grodzkim: To wyczerpuje znamiona zdrady polskiej racji stanu