Sachajko: Dobrze, że opozycja jeszcze tego nie wie

Sachajko: Dobrze, że opozycja jeszcze tego nie wie

Dodano: 
Jarosław Sachajko
Jarosław Sachajko Źródło: PAP / Paweł Supernak
Ci sami ludzie, którzy dziś tak mocno krytykują rząd, w 2009 roku nie ustalili przyczyny jeszcze większego śnięcia ryb – mówi poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenie działania rządu w kontekście wydarzeń na Odrze? Czy było tak źle, jak przedstawia to opozycja?

Jarosław Sachajko: Kiedy wybuchła afera na dużą skalę i pojawiły się informację o rtęci, byłem na Ukrainie z pomocą humanitarną i wiadomości, które czytałem w internecie po prostu mnie przerażały. Nie chcę nawet sobie wyobrażać, co czuli strażacy i wędkarze, którzy najpierw dowiedzieli się, że pracowali w rzece pełnej rtęci, a następnie okazało się, że był to fake news. Powtarzanie niesprawdzonych informacji było wielką nieodpowiedzialnością w stosunku do obywateli. W tej chwili po posiedzeniu połączonych Komisji Środowiska i Rybołówstwa okazało się, że państwo zadziałało. Już 26 lipca kierownik stopnia wodnego w Lipkach zawiadomił Inspekcję Ochrony Środowiska oraz Polski Związek Wędkarski, a 28 lipca zostały przeprowadzone pobrań próby i badania wody. Urzędnicze rzeczy zadziałały prawidłowo.

A co działało nieprawidłowo?

Komunikacja rządu i informowanie obywateli. Pierwsze rzeczy zadziały się po tym, jak do sprawy włączył się premier, czyli 10 sierpnia. Wówczas do ludzi zaczęły spływać informacje o badaniach. I oczywiście okazało się, że mamy brak zaufania do urzędników, czyli głównie Głównego Inspektora Środowiska, który również zadziałał o czasie, jednak wiele kompetencji było po stronie wojewody, co pokazuje, że potrzebne są zmiany legislacyjne w tym temacie, gdyż mamy zbyt duże oddzielenie kompetencji od pieniędzy. Takie sprawy powinny podlegać bezpośrednio pod ministrów, czy Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Jestem przekonany, że te kwestie zostaną poprawione w najbliższym czasie.

Czy potrzebne były dwie dymisje: Głównego Inspektora Ochrony Środowiska i prezesa Wód Polskich?

To są urzędnicy, którzy są podlegli pod premiera i to on tu podejmuje decyzje. Mamy błędy systemowe. Jeśli Główny Inspektor Ochrony Środowiska podjął działania już 5 lipca, o czym mówił minister Ozdoba, tylko nic więcej nie mógł zrobić, to może GIOŚ powinien zadziałać politycznie i powiedzieć, że jest od niczego? Trzeba szybko wyeliminować te błędy. W przypadku Wód Polskich mamy podobną sytuację. Oczywiście, może premier powinien zostać poinformowany wcześniej, tylko nie wiadomo, o czym? Jeśli prześledzimy sobie wyniki badań, to w nich nie było niczego niepokojącego dla obywateli.

Od samego początku.

Tak, dlatego powiedziałem wcześniej, że społeczeństwo powinno być lepiej poinformowane. Gdy okazało się, że mamy tony śniętych ryb w Odrze, stwierdzenie, że owszem wyniki są dobre, ale pacjent umiera nie było na miejscu i został wydany komunikat RBC o zakazie wchodzenia do Odry gdyż należy sprawę wyjaśnić. Proszę jednocześnie zauważyć, jak szybko udało się ustalić przyczynę śnięcia ryb, która nie była zagrożeniem dla ludzi.

Minister Ozdoba wspomniał rok 2009 w tym kontekście.

Otóż to. Ci sami ludzie, którzy dziś tak mocno krytykują rząd, w 2009 roku nie ustalili przyczyny jeszcze większego śnięcia ryb. Opozycja jednak w kilka dni chciałaby otrzymać wyniki badań, a przecież badania biologiczne trwają bardzo dług. Mimo wszystko obecnie to się udało. Dodać należy, że obecni obrońcy Odry, to są ci sami politycy z PO, którzy teraz rozdzierają szaty nad stanem wód, a przez osiem lat nie mogli przyjąć dyrektywy wodnej z roku 2000 i gdyby nie szybka praca w poprzedniej kadencji, Polska płaciłaby kary.

A może my wszyscy daliśmy się złapać na rtęć, o której mówili Niemcy?

Nie obwiniałbym tutaj Niemców. Przecież niemiecki minister powiedział, że niczego takiego nie było. Mieliśmy do czynienia z nieprawdziwą informacją przekazaną przez marszałek woj. lubuskiego Elżbietę Polak, która powiedziała, że rtęci jest tyle, że „skala nie ogarnia”. To było podanie nieprawdziwych informacji. Na drugi dzień rząd Polski podał, że rtęci nie ma, a politycy opozycji utrzymywali, że rząd się myli. Niestety żyjemy z totalną opozycją, która podaje całą masę nieprawdziwych informacji. Rządzący powinni być na to wyjątkowo wyczuleni i szybko wszystko prostować i dobrze informować społeczeństwo. Zauważmy, że mamy w polskich lasach wściekliznę. Dobrze, że opozycja jeszcze o tym nie wie, bo zaraz zacznie tym straszyć Polaków, mówić że nie można wchodzić do lasów w całej Polsce i będzie obwiniać rząd.

Co można zrobić na przyszłość, żeby tego typu sytuacji jak na Odrze uniknąć?

Rzeka to wielofunkcyjny organizm, który nie tylko ma dbać o środowisko, ale również o obywateli i zapewnić byt części społeczeństwa, która żyje z tej rzeki. Odra bez człowieka sobie nie poradzi, jeśli miałaby spełniać powyższe funkcje. W tej chwili bardzo ważne są działania podejmowane przez Wody Polskie, czyli pogłębiania rzeki, zapewnienie jej spławności i budowa zbiorników retencyjnych i to mokrych zbiorników retencyjnych z których w okresie suszy będzie można zasilać rzekę, a nie tak jak to robiono za czasów PO suchych, które można wykorzystywać tylko w ochronie przed powodzią. Najważniejszą jednak kwestią jest rozpoczęcie retencjonowania wody na łąkach u rolników i w lasach. Bez tego zapasu wody, będziemy mieć częściej takie katastrofy, dlatego musimy poprawić warunki hydrologiczne w całej Polsce, żeby w przypadku suszy móc spuszczać czystą wodę do rzek.

Chyba na to też potrzebne są pieniądze?

Oczywiście, dziękuję za to pytanie. Aby dbać o środowisko, o rzeki, trzeba wcześniej zarobić pieniądze. Dzięki uszczelnieniu podatków i zmianom gospodarczym pozwalającym polskim przedsiębiorcom zarabiać, budżet dziś jest o 57 proc., większy niż był za czasów koalicji PO-PSL. Udało się przekierować pieniądze na OZE i regulację rzek co robią Wody Polski, czy zbieranie wody np. z programu Moja Woda czy poprzez program dla Spółek Wodny w ARMIR. Udało mi się również przekonać rząd do tego, aby poprzez Krajowy Plan Odbudowy wypłacić rolnikom ryczałtem pieniądze na wykopanie na swoich polach zbiorników wody. Problem w tym, że poprzez działania opozycji, te środki wciąż są blokowane.

Czytaj też:
"Strona niemiecka też nie wie, co jest przyczyną". Ozdoba: Są dwie hipotezy ws. skażenia Odry
Czytaj też:
Skażenie Odry. "Der Spiegel" krytykuje już nie tylko Polskę

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także