Sejm przyjął ustawę o wydłużeniu kadencji samorządów do 30 kwietnia 2024 r. Oznacza to, że możliwe będzie przesunięcie wyborów samorządowych. Propozycja autorstwa PiS wydłuża kadencje samorządów do 30 kwietnia 2024 r. Ma ona na celu rozdzielenie dat wyborów parlamentarnych i samorządowych, które zgodnie z kalendarzem wyborczym powinny odbyć się jesienią 2023 r.
Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 231 posłów, przeciw było 209, a od głosu wstrzymała się 1 osoba. Ustawa trafi teraz do prac w Senacie. Wszystkie kluby i koła opozycyjne opowiedziały się przeciw projektowi ustawy o wydłużeniu kadencji samorządów do wiosny 2024 r.
Trzaskowski atakuje PiS
Po głosowaniu w Sejmie, do propozycji odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Warszawy i wiceszef PO, Rafał Trzaskowski. Jego zdaniem kolizja terminów dwóch rodzajów wyborów to jedynie pretekst.
"Dziś przesuwają wybory samorządowe. Pretekst to kolizja terminu z wyborami parlamentarnymi. Ale jakiś pretekst znajdzie się zawsze. A ostatecznie wyznacznikiem będzie wyłącznie wola prezesa i interes polityczny jego obozu. Cel: utrzymać się u władzy. Za wszelką cenę" – ocenia Trzaskowski.
PiS chce przełożyć wybory. Polacy nie są zadowoleni z tego pomysłu
Większość Polaków nie chce zmiany terminu wyborów samorządowych – wskazują wyniki sondażu United Surveys, przeprowadzonego na zlecenie RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".
W badaniu ankietowanych zapytano jak rozwiązać problem połączonych wyborów samorządowych oraz parlamentarnych i aż 56,9 proc. badanych wybrało odpowiedź "Przeprowadzić wybory zgodnie z planem", a 21,3 proc. ankietowanych odpowiedziało "Przełożyć wybory samorządowe". 10,8 proc. badanych chciałoby skrócenia kadencji Sejmu, a 2,4 proc. wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Odpowiedź "Nie wiem/Trudno powiedzieć" wybrało 8,7 proc. ankietowanych.