W środę europoseł KO Radosław Sikorski zabrał głos ws. filmu "Pan z Chobielina".
Twórca filmu, dziennikarz Marcin Tulicki, krytykuje działania oraz postawę byłego szefa polskiej dyplomacji, opisuje prorosyjskie nastawienie Sikorskiego (i całej Platformy Obywatelskiej), ale także wulgarny i niestosowany język byłego ministra.
Waszczykowski krytycznie o postawie Sikorskiego
Do tłumaczeń Sikorskiego odniósł się w rozmowie z serwisem wpolityce.pl były szef MSZ Witold Waszczykowski.
– Jakakolwiek polemika z Sikorskim przypomina zabawę z granatem w szambie. To on opryskuje wszystkich błotem, bluźnierstwami, wulgaryzmami. Ja wielokrotnie, od lat, byłem gotowy podjąć z nim polemikę publiczną w mediach, a on zawsze odmawiał – stwierdził europoseł PiS.
– Po drugie – choć odniósł się do tego filmu, to w żaden sposób nie odniósł się do licznych faktów i zarzutów tam podnoszonych. Jedynie zbywa je określeniami "błoto", "insynuacje" itd. – dodał Waszczykowski.
– Trudno z nim polemizować, ponieważ sam nie chce podjąć polemiki na żaden temat – podkreślił dalej polityk.
Sikorski odpowiada krytykom
A jak z zarzutów stawianych w filmie "Pan z Chobielina" tłumaczył się Sikorski? "Z paszkwilami – takimi jak te publikowane w PiS-owskiej telewizji – jest problem. Z jednej strony mam wątpliwości, czy na nie reagować, bo człowiek sprawia wrażenie, jakby traktował je poważnie" – napisał na początku swojego komentarza (opublikowanego na Facebooku) były szef MSZ.
"Poza tym zarówno ja – a zwłaszcza Donald Tusk – powinniśmy się już przyzwyczaić, że ataki wymierzone przez prorządowe media w nas i naszych bliskich to codzienność" – stwierdza dalej Sikorski.
"Jeśli już same spotkania i osobiste rozmowy z Władimirem Putinem lub Siergiejem Ławrowem są dowodem zdrady, to zdrajcami są właściwie wszyscy ówcześni przywódcy świata. Z Rosjanami rozmawiali amerykańscy prezydenci zarówno z Partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej: George W. Bush, Barack Obama, Donald Trump i Joe Biden. A tak ukochany przez naszą prawicę Trump" – podkreśla dalej polityk, który tłumacząc się przywołuje postać śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"Ale co tam Trump. Z Putinem chciał się spotykać także patron Prawa i Sprawiedliwości, Lech Kaczyński. Prezydent planował wizytę w Moskwie w 2010 roku na rocznicę zakończenia II wojny światowej, prawie dwa lata po rosyjskiej inwazji na Gruzję. Plany pokrzyżowała katastrofa pod Smoleńskiem" – pisze Sikorski.
Czytaj też:
"Sikorski nie jest idiotą". Ozdoba składa wniosek do ABWCzytaj też:
"Że co?! ". Kolejna wpadka Sikorskiego, tym razem zaatakował prezydenta Dudę