Słowa prezydenta Francji o "gwarancjach bezpieczeństwa" dla Rosji wywołały złość w Kijowie i oburzenie części środowisk polityczno-medialnych w państwach Europy Środkowej. Przypomnijmy, że według Macrona w przyszłych negocjacjach między Ukrainą, jej sojusznikami a Rosją jedną z kwestii, od których zależeć będzie pokój, będzie rozszerzenie NATO. Zanim Federacja Rosyjska wróci do stołu rozmów, musi dostać „gwarancje własnego bezpieczeństwa”. Kijów powinien jednak zdecydować, na jakich warunkach rozpoczną się negocjacje.
Prof. Dudek: Myślenie Macrona zacznie występować po stronie amerykańskiej
Wątki głośnej wypowiedzi Macrona i jego wizyty w USA pojawiły się w najnowszym odcinku „Podwójnego kontekstu” na kanale YouTube Łukasza Warzechy.
– Rzeczywiście brzmi to surrealistycznie, bo to Rosja najechała na Ukrainę, Rosja straszy świat bronią nuklearną. Natomiast ta wypowiedź Macrona pokazuje to myślenie, które jest obecne i we Francji i w Niemczech i w kilku innych krajach Europy zachodniej – stwierdził prof. Antoni Dudek.
– I jest pytanie, w którym momencie ono zacznie występować też po stronie amerykańskiej. Bo na razie rzeczywiście Amerykanie zdystansowali się od wypowiedzi Macrona, mówią, że przede wszystkim trzeba myśleć o Ukrainie i gwarancjach dla niej, natomiast w moim przekonaniu w przyszłym roku należy się spodziewać stopniowego naciskania przez Waszyngton na Ukrainę, żeby ta zaczęła się oswajać z myślą o jakiejś formie zawieszenia broni – ocenił.
Warzecha przypomina deklarację Bidena
Łukasz Warzecha przypomniał zeszłotygodniową wypowiedź Joe Bidena z konferencji prasowej po spotkaniu z odwiedzającym USA Emmanuelem Macronem, która nie odbiła się w polskich mediach szerokim echem.
„Nie mam żadnych bezpośrednich planów, by skontaktować się z Putinem. (...) Ale jestem gotowy, by z nim rozmawiać, jeśli faktycznie jest zainteresowany, by zdecydować, że chce szukać sposobu na zakończenie tej wojny. Jeszcze tego nie zrobił”.
– To jest rzeczywiście ważna deklaracja, ponieważ jak zrozumiemy, że w którymś momencie Rosja może tego chcieć, oczywiście w warunkach wygodnych dla siebie, czyli takich, że zostawia sobie terytoria, które w danym momencie zajmuje, a które są ukraińskie. Ale Joe Biden tą wypowiedzią sygnalizuje: Ok, jak będziecie chcieli przestać walczyć – nie jak się wycofacie z Ukrainy, tylko jak będziecie chcieli przestać walczyć – to wtedy możemy usiąść do stołu – zwrócił uwagę publicysta „Do Rzeczy”.
Polityka „wszystko albo nic” – fundamentalny błąd
Prof. Dudek podkreślił, że politycy rządzący w Polsce powinni wziąć to pod uwagę. – Później krzyczenie, że to jest nowa Jałta i obrażanie się na Amerykę, że zdradzili, tym razem Ukrainę, też nie jest drogą, która by nas do czegokolwiek doprowadziła – zaznaczył.
Historyk i politolog podkreślił, że w interesie Polski leży wspieranie Ukrainy oraz to, żeby zadała Rosji jak największe straty, ale nie rola Polski, tylko dostawy amerykańskie są tu rozstrzygające. – I takie obrażanie się przez nas i przenoszenie na inne relacje z Francją tego, że Macron ma inne zdanie w kwestii Ukrainy czy w kwestii Rosji, jest jednym z fundamentalnych błędów polityki zagranicznej obecnego rządu, który prowadzi politykę na zasadzie wszystko albo nic. To znaczy, że jeżeli ktoś się nie zgadza z nami w 100 proc., to my nie będziemy z nim o niczym rozmawiać – powiedział prof. Dudek.
– Tymczasem każdy, kto ma jakieś elementarne wyobrażenie i wiedzę o dyplomacji, wie, że kraje prowadzą ze sobą politykę na wielu płaszczyznach, w jednych obszarach będąc ze sobą w sporze, w innych ze sobą kooperują. Oczywiście pomijam sytuację krajów, które są ze sobą w stanie wojny – stwierdził prof. Dudek.
Czytaj też:
Waszyngton i Kijów się rozjeżdżają. Groźny moment wojnyCzytaj też:
Polska wobec wojny na Ukrainie. Gorzkie odarcie ze złudzeń