W ostatni piątek w Paryżu doszło do strzelaniny, w wyniku której zginęły trzy osoby, a kolejne trzy zostały ranne. Podejrzany to 69-letni emeryt William M., znany francuskiej policji z dwóch wcześniejszych prób zabójstw. Sprawę bada prokuratura. W działania zaangażowane jest także ministerstwo spraw wewnętrznych Francji.
Do tragicznych zdarzeń doszło w 10. dzielnicy Paryża przy rue d'Enghien, przed kurdyjskim ośrodkiem "stopniowej integracji".
Zamieszki we Francji
W kilku miastach we Francji odbyły się manifestacje, których uczestnicy chcieli oddać hołd ofiarom piątkowej strzelaniny w centrum Paryża. Niektóre demonstracje zamieniły się jednak w uliczne rozruchy i regularne bitwy z policją. W trakcie zamieszek na ulicach Marsylii zginął 22-letni Adel Santana Mendy, który został zastrzelony przez funkcjonariuszy. Piłkarz był wychowankiem miejscowego Olympique'u, natomiast w ostatnim czasie grał w czwartoligowym klubie Aubagne FC.
"AFC z wielkim smutkiem dowiedziało się o tragicznej śmierci Adela Santany Mendy. Pozostawi on wielką pustkę i na zawsze pozostanie jednym z nas. Wszystkie nasze myśli i kondolencje kierujemy do jego rodziny" – przekazały władze klubu we wpisie na portalu społecznościowym Twitter.
Jak informuje portal PolskieRadio24.pl, w przeszłości, oprócz Francji, Mendy występował w klubach z niższych lig angielskich, a także w Andorze. Latem zeszłego roku zdecydował się na powrót do macierzy, a rok później został piłkarzem Aubagne FC. W tym sezonie pojawił się na boisku 11 razy.
Podejrzany nie trafi do aresztu
Francuskie media podały w niedzielę, iż podejrzany o zabicie trzech osób w piątkowej strzelaninie w Paryżu nie trafi do aresztu. Lekarze orzekli, że nie pozwala na to jego stan zdrowia.
69-letni mężczyzna trafił więc na obserwację do szpitala psychiatrycznego.