Myśli znad żelazka
  • Joanna BojańczykAutor:Joanna Bojańczyk

Myśli znad żelazka

Dodano: 
Żelazko. Zdj. ilustracyjne
Żelazko. Zdj. ilustracyjne Źródło: Pixabay
Niepraktyczna pani domu II Prasując obrusy po Wigilii, pomyślałam, że właściwie mogłabym je oddać do magla.

Teoretycznie bym mogła, bo w okolicy, gdzie mieszkam, nie zauważyłam żadnego magla. To dziś usługa równie archaiczna jak kowal. Czy ktoś podkuwa konie? Czy ktoś w ogóle wie, co to magiel? Kiedyś był na każdym rogu ulicy: pełne pary pomieszczenie, w nim spocone kobiety przeciągające płachty prześcieradeł między długimi wałkami. Zanosiło się bieliznę owiniętą w szare płótno zwane maglownikiem i odbierało pościel i obrusy gładkie jak stal, w objętości mniejszej o połowę.

Cały felieton dostępny jest w 2/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także