Pod koniec stycznia media podały, że rosyjscy parlamentarzyści pracują nad przepisami zwiększającymi kontrolę osób wyjeżdżających z kraju.
Od 1 marca Rosjanie, którzy będą chcieli opuścić kraj samochodem, będą musieli wcześniej zarezerwować w elektronicznym systemie miejsce, datę i dokładną godzinę przekroczenia granicy. Takie założenie zawarto w projekcie ustawy o ruchu autostradowym. O planowanych zmianach poinformowała rządowa agencja TASS, co wywołało w Rosji niepokój.
Media i opozycjoniści alarmują, że Putin może szykować kolejną falę mobilizacji do armii wobec braku wyraźnych postępów na froncie ukraińskim.
O rozpoczęcie II fali mobilizacji dziennikarze zapytali rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Polityk podkreślił jednak, że decyzje w tym zakresie jeszcze nie zapadły.
– Nie mamy informacji o drugiej fali mobilizacji – mówił Pieskow, cytowany przez rosyjską, propagandową agencję TASS.
Mobilizacja w Rosji na wojnę z Ukrainą
Formalnie pierwsza fala mobilizacji w Rosji zakończyła się 28 października, o czym poinformował minister obrony Siergiej Szojgu. Jednak prezydent Rosji Władimir Putin nie podpisał jeszcze dekretu o zakończeniu mobilizacji, co zdaniem opozycyjnych mediów rosyjskich oznacza, że proces nadal trwa. Według rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa temat mobilizacji jest "sztucznie rozbudzany" zarówno za granicą, jak i w samej Rosji.
W grudniu Putin powiedział, że z 300 tys. zmobilizowanych 150 tys. skierowano w rejon "specjalnej operacji wojskowej" (jak Moskwa nazywa napaść na Ukrainę - red.), z czego 77 tys. wcielono do jednostek bojowych. Prezydent dodał wówczas, że kolejne 150 tys. nadal przechodzi dodatkowe szkolenie na poligonach i ośrodkach szkoleniowych Ministerstwa Obrony.
Czytaj też:
ISW: Rosyjska kampania informacyjna miała na celu opóźnienie dostaw czołgówCzytaj też:
Doradca Zełenskiego wskazuje: Trzy kluczowe rozwiązania, które przywrócą stabilność