Pod koniec stycznia dziennikarka TVP Info Magdalena Ogórek trafiła nagle do szpitala. Na pewien czas zniknęła z wizji. Poinformowała o tym za pośrednictwem Instagrama. Pokazała zdjęcie z SOR, a także napisała: "Kochani, nagłe wydarzenie z potrzebą przyjazdu na SOR. Już jestem w domu, ale do piątku nie będzie mnie w pracy – muszę odpoczywać".
Początkowo nie było wiadomo dokładnie, co się stało.
To był wstrząs mózgu
Teraz, w rozmowie z serwisem Plejda, Ogórek opowiedziała, co się stało. – Rzeczywiście wydarzył mi się wypadek z tej kategorii, z których człowiek nie chciałby, żeby się zdarzały, bo są zupełnie niepotrzebne. W dużym skrócie — potknęłam się i niefrasobliwie uderzyłam głową o krawędź, bardzo ostrą i skończyło się wstrząsem mózgu, badaniami w szpitalu no i trzeba było trochę poleżeć, bo w głowie się kręci i wszystkie klasyczne objawy tego wstrząśnienia mi dolegały, więc musiałam trochę przeczekać. Za wszystkie wyrazy wsparcia bardzo dziękuję, bo one lawinowo spłynęły do mnie i to pozwoliło też szybko stanąć na nogi – wyznała dziennikarka.
Magdalena Ogórek przyznała również, że teraz czuje się już dobrze i nie odczuwa żadnych skutków urazu głowy. - Na szczęście nie ma bólów. – To może nie bóle głowy, ale takie typowe mdłości i zawroty, bo to są chyba najbardziej takie charakterystyczne objawy, u mnie wystąpiły. Także wszystko już jest okej – poinformowała.
Dziennikarka prowadzi w TVP Info programy takie jak "W tyle wizji" i "W tyle wizji extra", raz w tygodniu prowadzi cykl "O co chodzi", a od czasu do czasu – "Minęła 20" i "Minęła 8".
Czytaj też:
Ogórek nie wytrzymała. "Ja nie wiem, w jaki pokład nienawiści trzeba wejść"