W piątek we Lwowie Zbigniew Ziobro wziął udział w międzynarodowej konferencji zatytułowanej "United for Justice" ("Zjednoczeni dla Sprawiedliwości"). Minister sprawiedliwości i prokurator generalny wystąpił podczas dyskusji na temat potencjalnych rozwiązań, które mogą pomóc rozliczyć odpowiedzialnych za rosyjskie zbrodnie wojenne popełnione na Ukrainie.
W wydarzeniu uczestniczyli także między innymi ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, przywódca Łotwy Egils Levits, prokurator generalny USA Merrick Garland oraz komisarz Unii Europejskiej do spraw wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders.
Ziobro: To jest nasza misja
– Odnalezienie i ukaranie winnych zbrodni popełnianych przez Rosję na Ukrainie jest naszą misją, która ma pokazać światu, jak wygląda prawdziwa twarz Moskwy, jak naprawdę wygląda "ruski mir" – oznajmił Zbigniew Ziobro w trakcie przemówienia na konferencji we Lwowie.
– Tym razem na szczęście nie wygrała polityka, której symbolem była propozycja wysłania żołnierzom ukraińskim kilku tysięcy hełmów, zamiast broni i amunicji. Dzielnie broniąca się Ukraina dostała wsparcie Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Polski i wielu innych państw. Moi rodacy otworzyli serca i domy dla milionów uchodźców. Powinniśmy wzmocnić wsparcie dla ukraińskiej armii i przygotować warunki do sprawiedliwego osądzenia i ukarania zbrodniarzy wojennych – mówił prezes Solidarnej Polski.
Sytuacja polityczna w Europie
W sobotnim wpisie na portalu społecznościowym Twitter polski minister sprawiedliwości i prokurator generalny poinformował o spotkaniu z amerykańskim prokuratorem generalnym.
"Putin mógł bezkarnie napadać i zabijać, bo uzależnieni od rosyjskiego gazu i skorumpowani przez Rosję europejscy politycy blokowali reakcje Unii Europejskiej na łamanie prawa. O sytuacji politycznej w Europie i ściganiu zbrodni wojennych rozmawiałem we Lwowie z Prok. Generalnym USA Merrickiem Garlandem" – napisał Ziobro.
twitterCzytaj też:
Ziobro: Komuniści chcieli ich wymazać z historii i pamięci bliskichCzytaj też:
Polskie śledztwo ws. napaści Rosji na Ukrainę. Oto dotychczasowe ustalenia