Tłumaczeniom nie ma końca. Gersdorf: Obecność u prezydenta była błędem

Tłumaczeniom nie ma końca. Gersdorf: Obecność u prezydenta była błędem

Dodano: 
Prof. Małgorzata Gersdorf, pierwszy prezes Sądu Najwyższego
Prof. Małgorzata Gersdorf, pierwszy prezes Sądu Najwyższego Źródło: PAP / Tomasz Gzell
- To był błąd, że poszłam tam na nominację sędziego, który jest sędzią nominowanym po sędzim dublerze. to umknęło mi. Ale to nie jest aż taki błąd, żeby mnie obrzucam wyzwiskami - powiedziała "Faktom" TVN prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Gersdorf.

Gersdorf zapewnia, że nigdy nie sprzeniewierzyła się konstytucji. – Nadal będę jej bronić. A moje opinie, co do działań dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, pozostają niezmienne – zapewniła prezes SN.

Wczoraj w zaprzysiężeniu nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego brała udział pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf, za co spotkała ją fala krytyki. Na temat obecności jej obecności w Pałacu Prezydenckim wypowiedział się w końcu sam Sąd Najwyższy ustami swojego rzecznika.

​"Wobec licznych komentarzy związanych z obecnością Pierwszego Prezesa SN na uroczystości wręczenia przez Pana Prezydenta nominacji Panu Justynowi Piskorskiemu, w imieniu Pani Profesor Małgorzaty Gersdorf proszę o przyjęcie zapewnienia, że w trudnym okresie stresów i przepracowania, każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie, z przeoczeniem specyficznych uwarunkowań, które powinny być brane pod uwagę w działalności publicznej Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego" – brzmi fragment komunikatu opublikowanego na stronie internetowej SN.

O kuriozalne oświadczenie zapytał rzecznika serwis Wirtualna Polska. – To było oświadczenie uzgodnione z panią prezes – zapewnił Michał Laskowski, dodając: "Co zrobić, gdy ktoś popełni błąd przez nieprzemyślenie sytuacji? Nie wiedzieliśmy co mądrzejszego zrobić w takiej sytuacji. Może to był błąd". Rzecznik powtórzył, że treść oświadczenia była uzgodniona z profesor Gersdorf, jednak oczywiście to on się pod nim podpisał.

Sędzia zapowiedział również przykładanie większej wagi do tego rodzaju zaproszeń. Tłumaczył, że prezes SN nie ma doradców i wszystkie decyzje podejmuje indywidualne, ale teraz ma świadomość że popełniła błąd.

Źródło: TVN24
Czytaj także