Olwowskich batiarach opowiadać ma film „Szlachetni włóczędzy”, kręcony ostatnio w tym mieście na ul. Ormiańskiej, cmentarzu Łyczakowskim, przed kościołem o.o. Dominikanów, na dziedzińcu greckokatolickiej katedry św. Jerzego, a przede wszystkim na Rynku. Oczywisty – wydawałoby się – domysł, że oto Ukraińcy po latach dopisują ciąg dalszy do „Włóczęg”, pamiętnej komedii Michała Waszyńskiego z 1939 r., czyli tworzą coś na kształt remake’u obrazu z Kazimierzem Wajdą i Antonim Vogelfangerem w rolach Szczepcia i Tońcia, okazuje się całkowicie błędny. O szczegółach sprawy, która zbulwersowała przynajmniej część mieszkańców Lwowa, szczególnie tych starszych, doniósł „Kurier Galicyjski” w artykule Konstantego Czawagi pod znamiennym tytułem „Jak Szczepcio i Tońcio stali się Bodią i Mirkiem”. (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.