Kto stoi za atakiem dronów na Kreml? Ustalenia amerykańskiego wywiadu

Kto stoi za atakiem dronów na Kreml? Ustalenia amerykańskiego wywiadu

Dodano: 
Moskwa, widok na Kreml
Moskwa, widok na Kreml Źródło: Pixabay
Stany Zjednoczone uważają, że za atakiem dronów na Kreml może stać Ukraina i jej służby specjalne – wynika z ustaleń amerykańskiego wywiadu.

Amerykańskie agencje wywiadowcze uważają, że atak dronów na Kreml przeprowadzony w tym miesiącu, został prawdopodobnie zorganizowany przez ukraińskich szpiegów lub wywiad wojskowy – podał "The New York Times".

Według "NYT" Stany Zjednoczone przechwyciły ukraińskie rozmowy, w których urzędnicy twierdzili, że ich kraj jest odpowiedzialny za atak. Amerykanie weszli również w posiadanie rosyjskich komunikatów, wskazujących na to, że nie była to tzw. operacja pod fałszywą flagą przeprowadzona przez Rosję.

Atak dronów na Kreml

Zgodnie z komunikatem służb prasowych Kremla w nocy z 2 na 3 maja "reżim kijowski podjął próbę uderzenia bezzałogowymi statkami powietrznymi na kremlowską rezydencję prezydenta Federacji Rosyjskiej".

Kreml uznał te działania "za planowany akt terrorystyczny" i zamach na życie Władimira Putina. Moskwa oświadczyła, że zastrzega sobie prawo do "podjęcia działań odwetowych, kiedy uzna to za stosowne".

Instytut Studiów nad Wojną (ISW) uważa, że atak dronów na Kreml to inscenizacja rosyjskich władz, przeprowadzona w celu szerszej mobilizacji społeczeństwa do wojny z Ukrainą. O tym, że nie można odrzucić wersji o zainscenizowaniu incydentu, pisze również Ośrodek Studiów Wschodnich.

Zdaniem polskich ekspertów "absurdalne akcentowanie, że była to próba zamachu na Putina, w sytuacji kiedy jednocześnie informowano, że nie przebywał on wówczas na Kremlu, ma podkreślić, że Rosja stała się obiektem bezpośredniej agresji ze strony nie tylko Ukrainy, lecz także USA".

Pieskow oskarża Ukrainę i USA

Odpowiedzialnością za atak rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow obarczył Ukrainę i Stany Zjednoczone. – Decyzja o takich akcjach i atakach terrorystycznych nie jest podejmowana w Kijowie, ale w Waszyngtonie. Próby wyparcia się tego zarówno w Kijowie, jak i w Waszyngtonie są oczywiście absolutnie śmieszne – ocenił.

Zarówno Ukraina, jak i USA zaprzeczyły oskarżeniom Rosji. – Nie atakujemy ani Moskwy, ani Putina – powiedział ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. – Nie mamy z tym nic wspólnego – oświadczył z kolei rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby.

Putin: To nic specjalnego

Według relacji rosyjskiego dziennika "Kommiersant" Putin zapytany o drona, który zaatakował kopułę kremlowskiego Senatu, powiedział, że był on "domowej roboty" i że zawierał tylko około 400 gramów trotylu. Jak dodał, takie drony były widywane w rejonie rosyjskiej bazy lotniczej Humajmim w Syrii, więc to "nic specjalnego".

Słowa te miały paść podczas zamkniętego spotkania z redaktorami naczelnymi głównych rosyjskich mediów propagandowych, które zorganizowano 8 maja w Moskwie. Następnego dnia na Placu Czerwonym odbyła się parada wojskowa z okazji Dnia Zwycięstwa, której towarzyszyły bezprecedensowe środki bezpieczeństwa.

Czytaj też:
"Zamach na Putina". Rosja ćwiczy taktyczny atak nuklearny

Źródło: New York Times / Interfax / NV / Kommersant / OSW
Czytaj także