Bałucki, Kaczmarski, Klynstra

Bałucki, Kaczmarski, Klynstra

Dodano: 
Redbad Klynstra, aktor
Redbad Klynstra, aktor Źródło:PAP / archiwum Kmieciński
Redbad Klynstra-Komarnicki wraca do robienia teatru i to jest dobra wiadomość. Choć – niestety – jako aktora wciąż możemy go oglądać wyłącznie na ekranie, to przynajmniej wrócił do reżyserii. W lubelskim Teatrze im. Osterwy zrobił „Ciężkie czasy” – zaskakujący to wybór repertuarowy. Zastanawiałem się, o co mu chodzi z tym Bałuckim, ale po premierze wszystko mi się wyjaśniło.

Komedia ta, osadzona w środowisku ziemian galicyjskich z końca XIX w., uchodząca za bezkompromisową wręcz satyrę społeczną, dziś ma opinię uroczej ramotki. Bałucki raportował o zderzeniu anachronicznego świata z nową kapitalistyczną epoką. „Ciężkie czasy” to historyjka o wspólnocie trawionej prowincjonalnymi kompleksami, która organizuje (na kredyt) wystawne powitanie wiedeńskiego księcia. Okazuje się, że to postać wymyślona, zrobiliśmy więc sami z siebie idiotów – ot, cała myśl utworu. Tajemnica sukcesu tej wziętej niegdyś dramaturgii polegała jednak na szczegółach, na szkicowanych ostrą kreską, jak dobre karykatury, postaciach i na języku – żywiole mowy. Kwestie wypowiadane przez te poczciwiny ujawniają nieco sadystyczne zapędy komediopisarza, opierają się na pochodzącej z zewnętrz autorskiej ironii.

Cały artykuł dostępny jest w 22/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Grzegorz Kondrasiuk
Czytaj także