Przedstawiciel NATO powiedział CNN, że Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadzają ostrzały artyleryjskie i atakują pozycje armii rosyjskiej. – Robią to, aby zidentyfikować słabości w obronie wroga – dodał.
Analitycy wojskowi udokumentowali kilka znaczących ukraińskich operacji w południowo-wschodnim obwodzie zaporoskim, między Chersoniem a elektrownią jądrową w Zaporożu oraz na południe od Doniecka, na wschodzie kraju.
Oczekuje się, że kontrofensywa, która prawdopodobnie już się rozpoczęła, będzie miała miejsce na wielu frontach jednocześnie – powiedział wysoki rangą urzędnik USA.
Nowa Kachowka. Wybuch tamy może pokrzyżować plany Ukrainy
Jednocześnie przedstawiciel NATO przyznał, że zniszczenie tamy elektrowni wodnej w Nowej Kachowce może pokrzyżować plany ukraińskiej armii. W szczególności chodzi o powódź, która skomplikuje forsowanie Dniepru oraz spowoduje, że część jednostek trzeba będzie wycofać do pomocy w masowej ewakuacji ludności.
– Wszystko, co można było zaplanować poniżej tamy, powinno prawdopodobnie zostać przełożone – stwierdził rozmówca CNN. Według niego "katastrofalna powódź" dotknęła mosty i drogi w okolicy, więc nie będą mogły być wykorzystane zgodnie z wcześniejszymi planami.
Kontrofensywa. Jak teraz przekroczyć Dniepr?
Zdaniem płk. Macieja Matysiaka, eksperta wojskowego Fundacji Stratpoints, powódź spowodowana zniszczeniem tamy prawdopodobnie uniemożliwi Siłom Zbrojnym Ukrainy użycie w tym rejonie ciężkiego sprzętu, w tym czołgów i bojowych wozów piechoty. Matysiak uważa, że jednostki ukraińskie będą musiały ominąć zalane tereny, przekraczając rzekę na północ, w pobliżu miasta Dniepr.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył we wtorek, że zniszczenie zapory elektrowni wodnej w Nowej Kachowce nie wpłynie na plany kontrofensywy.
OSW o zniszczeniu zapory
Ośrodek Studiów Wschodnich zwraca uwagę, że zniszczenie tamy nastąpiło w okresie intensyfikacji ukraińskich działań zaczepnych na wielu odcinkach frontu, i że Rosjanie od dawna liczyli się z możliwością przeprowadzenia przez Ukraińców desantu przez Dniepr w okolicach Chersonia i Nowej Kachowki.
"Wywołana sztucznie powódź może opóźnić przejęcie przez Ukraińców inicjatywy na tym odcinku frontu. Jednocześnie zniszczy ona rosyjskie linie umocnień zbudowane w ostatnich miesiącach i stworzy problem z dostawami wody pitnej do miejscowości położonych na obszarach kontrolowanych zarówno przez Ukraińców, jak i Rosjan, w tym na okupowanym półwyspie" – czytamy w raporcie OSW.
Czytaj też:
Po co Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze? Gen. Polko wyjaśnia