– To bezprawie. Mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu – oceniła działanie komisji weryfikacyjnej, zapewniając, że jest ona niekonstytucyjna. – Ja się dziwię, że taki młody człowiek w ogóle nie zwraca uwagi na prawo. Że oczywiście zdecydował się być szefem komisji, a nie odróżnia apelacji od kasacji, bo jednak trochę trzeba wiedzieć o prawie. Myślę, że nawet się bał wystąpić na tej komisji, wysłał swoich kolegów pana Kaletę i pana Zaradkiewicza, bo po prostu nie czuł się na siłach, a jednocześnie oszukuje mieszkańców, że wszystko od tej pory już będzie dobrze. Nie będzie dobrze, bo to jeszcze nie skończył się proces i tak naprawdę potrzebna jest ustawa reprywatyzacyjna – oceniała działanie Patryka Jakiego.
Pytana, czy zamierza wycofać się z życia politycznego stwierdziła, że, "jeżeli będzie dyktatura postępować to pewnie będzie musiała, gdziekolwiek będzie, czy na uniwersytecie, czy gdzie indziej z dyktaturą walczyć". – Bo walczyłam w 80 r., kiedy stworzyłam, współtworzyłam „Solidarność” na wydziale prawa, było wtedy nas sześć osób, byłam tuż przed doktoratem, nie mam zamiaru z tego zrezygnować – dodawała.
Czytaj też:
Gadowski alarmuje: W komisji weryfikacyjnej może być "kret"Czytaj też:
Zboralski: Gronkiewicz-Waltz mówi, że szanuje sądy. Zobaczymy, czy to prawdaCzytaj też:
Reprywatyzacja. Komisja weryfikacyjna powstanie w każdym mieście?