W wydanym przez służby prasowe Łukaszenki oświadczeniu napisano, że białoruski polityk "podpisał Ustawę o zmianie ustawy o środkach masowego przekazu".
Nowe prawo medialne
"Dokument ma na celu usprawnienie mechanizmów ochrony interesów narodowych w sferze medialnej, a także rozszerzenie narzędzi reagowania na nieprzyjazne działania wobec Białorusi” – czytamy w oświadczeniu.
"Ustawa przewiduje możliwość nałożenia zakazu działalności zagranicznych mediów na terytorium Republiki Białoruś w przypadku nieprzyjaznych działań innych państw wobec białoruskich mediów” – napisano. Co więcej, nowe prawo wydłuża listę obligatoryjnych warunków, jakie dana redakcja musi spełnić, aby móc działać na terytorium Białorusi.
W praktyce nowe przepisy będą oznaczały, że Mińsk może zadecydować o zablokowaniu możliwości nadawania zagranicznym mediom z państw, które uznał za nieprzyjazne. Zapewne będą to podmioty z krajów, które nałożyły na Białoruś i Rosję sankcje po 24 lutego 2022 i inwazji na Ukrainę.
Warto przypomnieć, ze we wczesnych stadiach wojny w 2022 roku prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę o cenzurze, zgodnie z którą rozpowszechnianie "fałszywych” informacji o inwazji na Ukrainę jest przestępstwem, pod groźbą kary do 15 lat więzienia.
Łukaszenka składa propozycję
Bałoruski dyktator chce wykorzystać nagły wzrost swojego znaczenia, będący efektem zdławienia buntu grupy najemników Jewgienija Prigożyna. Szef grupy Wagnera przebywa na Białorusi, a sam Łukaszenka miał odegrać ważną rolę w negocjacjach prowadzących do uspokojenia sytuacji w sobotę.
W przemówieniu dyktatora, które zostało zaprezentowane w formie wideo na sesji plenarnej X Forum Regionów Rosji i Białorusi, Łukaszenka złożył Rosji propozycję.
Czytaj też:
"Mógłby okazać się przydatny dla Putina". Prigożyn otrzyma nowe zadanie?Czytaj też:
"Łukaszenka jest rozbawiony". Ukraiński wywiad o sytuacji w Rosji