PROSTO ZYGZAKIEM | Płyną lata, ba – płyną całe dekady (dekady lat) – a do Leszka Balcerowicza zdaje się nic nie docierać.
Niczym stara, zdarta płyta – wciąż powtarza jedno i to samo: trzeba prywatyzować! Prywatyzować, prywatyzować i jeszcze raz prywatyzować. Prywatyzować (niemal) wszystko i(niemal) zawsze. Choć wydaje mi się, że w jego wersji nawet na to – choćby najmniejsze – „niemal” nie ma miejsca.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.