Bardzo ciekawe przemiany przechodzi w czasie kampanii wyborczej zachowanie polskiej klasy politycznej. Jak zauważył już dawno temu Rafał A. Ziemkiewicz, polscy politycy przypominają raczej krążących wokół siebie podczas walki na ringu bokserów niż broniących podczas meczu „swojej bramki” piłkarzy. Bokserzy mogą się atakować z każdej strony ringu, ale repertuar ich ciosów jest jednak mocno ograniczony. W boksie zakładamy też istnienie „obiektywnego” sędziego i pozornie choćby obowiązujących zasad fair play. Polscy politycy przypominają dziś raczej zapaśników w amerykańskich zapasach profesjonalnych, tzw. wrestlingu. W widowisku tym, rządzącym się bardziej zasadami spektaklu niż sportu, reguły uczciwej rywalizacji są już rutynowo łamane. Jest to dopuszczalne przez organizatorów i publiczność, jeśli służyć ma wzbudzeniu odpowiednio silnych emocji.
„Hitlerowscy zapaśnicy” i „Znienawidzeni Rosjanie”
Jednym z najpopularniejszych amerykańskich zapaśników w początkach drugiej połowy 20. w. był zawodnik imieniem Hans Schmidt. Znany jako „Teutoński Terror” zwykł był występować w charakterystycznym niemieckim hełmie ozdobionym gapą i czarnych, skórzanych oficerkach. Na ringu specjalizował się w brudnych trikach, zwłaszcza zaś niespodziewanych kopnięciach przeciwników. Zachowanie takie pozwoliło mu szybko uzyskać przydomek Footsie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.