Dwa lata więzienia za gwałt. "Wiedziałam, co się dzieje, ale nie mogłam nic zrobić"

Dwa lata więzienia za gwałt. "Wiedziałam, co się dzieje, ale nie mogłam nic zrobić"

Dodano: 
Karetka pogotowia
Karetka pogotowia Źródło:PAP / Jacek Bednarczyk
Rzucił mnie na ziemię, zgwałcił mnie, zmuszał do wielu rzeczy. Podczas pierwszego razu miałam atak padaczki i wiedziałam, co się dzieje, ale nie mogłam nic zrobić – opisuje ofiara gwałtu, pani Aleksandra. Sąd pierwszej instancji skazał oskarżonych o gwałt – Mariusza C. i Jarosława G. – kolejno na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Do gwałtu doszło we wrześniu 2013 roku, podczas podróży do Kaliningradu. Pani Aleksandra pojechała tam z grupą ratowników medycznych.
Jak podaje kobieta, podczas pobytu w Kaliningradzie, dwóch ratowników miało wykorzystać ją seksualnie. Po powrocie do Polski, kobieta opowiedział o całym zajściu policji.

Przed sądem mężczyźni nie przyznali się do winy, a sąd, zdaniem ofiary i jej adwokata, potraktował ich delikatnie. W sądzie I instancji mężczyźni zostali skazani – Mariusz C. na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat za gwałt i inne czynności seksualne, a Jarosław G. za tzw. inną czynność seksualną na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Dopiero po ponownym rozpatrzeniu, sąd skazał Mariusza C., na dwa lata bezwzględnego więzienia i 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia wobec ofiary. Drugi mężczyzna został uniewinniony.

Czytaj też:
"Atmosfera otwartości" w niemieckiej armii. Coraz więcej przemocy seksualnej
Czytaj też:
Sprawa Romana Polańskiego. Prokuratura nie zajmie się oskarżeniami o gwałt

Źródło: TVN24 / TVN24 Pomorze
Czytaj także