17 września, w rocznicę agresji sowieckiej na Polskę z 1939 r., obchodzony jest Dzień Sybiraka, który upamiętnia wszystkich Polaków zesłanych na Syberię oraz inne tereny Rosji i Związku Sowieckiego.
Szef rządu wziął udział w uroczystościach przy Pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie. – 17 września to data symboliczna, która wryła się w pamięć Polski i Polaków i powinna wryć się w pamięć całej Europy. 17 września, wraz z sowieckim atakiem na RP, Polska znalazła się w żelaznym uścisku dwóch barbarzyńskich systemów. Na nieludzką ziemię, na Syberię, według różnych szacunków wywiezionych zostało prawie 1,5 mln ludzi. Wielu z nich zmarło z wycieńczenia, z głodu, z chorób czy zostali zamordowani strzałem w tył głowy – przypomniał Mateusz Morawiecki.
Polska szykuje raport
– Podczas okupacji rosyjskiej w latach 1949-54 według różnych szacunków Polska przeznaczała nawet 10 proc. swojego PKB na armię sowiecką. Rozpoczęliśmy dokumentowanie i analizowanie wszystkich strat wojennych poniesionych ze strony polskiej, a popełnionych przez komunistów i związek radziecki. Przygotowujemy taki raport i będziemy z nim gotowi. Rosja dzisiaj nie uczestniczy w obiegu państw cywilizowanych - jest państwem totalitarnym i jest imperium zła. Musimy pamiętać, że zbrodnie rosyjskie nie skończyły się wraz z upadkiem związku radzieckiego – zaznaczył polityk.
Morawiecki podkreślił, że "musimy pamiętać o rosyjskich zbrodniach, ale one nie zakończyły się po II wojnie światowej, a trwały przez kolejne 45 lat, gdzie rabowano nasz kraj". – Warto zadać sobie pytanie, dlaczego żaden wcześniejszy rząd nie zajął się zliczeniem polskich strat? Dziś przygotowujemy raport, który przedstawimy stronie rosyjskiej – zapowiedział premier.
Czytaj też:
Premier: W interesie Polaków jest, aby Tusk już nigdy nie doszedł do władzy