Poinformował o tym "The New York Times", powołując się na źródła w Pentagonie. Rozmówcy gazety nie podali liczby abramsów, które już dotarły na Ukrainę, zapewniając jednocześnie, że kolejna partia czołgów zostanie dostarczona w nadchodzących miesiącach.
Doniesienia "NYT" potwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Przygotowujemy się do wzmocnienia naszych brygad" – napisał na Telegramie.
W sumie administracja prezydenta USA Joe Bidena obiecała dostarczyć Siłom Zbrojnym Ukrainy 31 abramsów. Liczba ta odpowiada jednemu batalionowi. Stany Zjednoczone ogłosiły plany wysłania tych czołgów na Ukrainę w styczniu 2023 r.
Następnie zorganizowano szkolenie dla ukraińskiego personelu wojskowego w bazie Grafenwohr w Niemczech. Przygotowania zakończyły się w sierpniu.
Czołgi Abrams dla Ukrainy. USA przyspieszyły dostawę
Początkowo Waszyngton przekonywał, że transfer abramsów do Kijowa zajmie ponad rok, ale potem Pentagon zdecydował się radykalnie zmienić harmonogram dostaw, aby wesprzeć kontrofensywę armii ukraińskiej. Jak podaje Politico, pierwsza partia miała obejmować 10 czołgów.
Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanow powiedział, że jednostki ukraińskie planują wykorzystać abramsy "do bardzo konkretnych, przemyślanych operacji", a nie w bezpośredniej walce, tak aby aby nie narażać ich na atak i przejęcie przez wojska rosyjskie.
Wyjaśnił, że na obecnym etapie wojny "wszystkie większe działania bojowe prowadzone są przez piechotę, bez użycia jakiegokolwiek sprzętu" ze względu na dużą liczbę artylerii i przenośnej broni przeciwpancernej na linii frontu.
Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, uważa, że Rosjanie "za punkt honoru" postawią sobie zdobycie amerykańskiego czołgu Abrams na Ukrainie.
Czytaj też:
Putin wydał rozkaz wojsku. Rosjanie mają czas do października