W rzeczy samej I Wiele wskazuje na to, że po 15 października PiS będzie miał po raz trzeci wystarczającą większość głosów, żeby stworzyć samodzielne rządy.
Jest to, sądzę, przede wszystkim konsekwencja błędów i słabości opozycji. Mimo że do wyborów zostało raptem kilkanaście dni, można mieć wrażenie, że PO i akolici znaleźli się w ślepym zaułku.
Przede wszystkim, chociaż zwolennicy Tuska ciągle żyją w stanie niemal eschatologicznego uniesienia, głosząc światu prawdę o straszliwych, dziejowych i nieporównywalnych aferach rządu i szerzej prawicy, żadna z nich nie zachwiała istotnie poparciem dla rządzących. Być może największy potencjał miała w sobie tzw. afera wizowa, która pokazała korupcjogenny system wydawania wiz w niektórych polskich placówkach za granicą. Jednak nie miała ona takiego wpływu, jak oczekiwała tego Platforma.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.