DoRzeczy.pl: Bezpieczeństwo na granicy było i jest ważnym tematem dla pana jako prezesa RARS. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych na wniosek ministra obrony narodowej i ministra spraw wewnętrznych i administracji przekazuje odpowiednie środki i materiały funkcjonariuszom, którzy pełnią służbę na naszej granicy. Jaka to była konkretnie pomoc?
Michał Kuczmierowski: Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych faktycznie wspiera różne państwowe instytucje w sytuacjach kryzysowych. Wydarzenia na granicy z Białorusią bez wątpienia były taką sytuacją nadzwyczajną, która miała charakter operacji hybrydowej przeciwko Polsce. Bardzo ciężko reagować na tego typu zagrożenia, szczególnie jeśli mają one charakter zaplanowanego, zorganizowanego, wspieranego przez obce służby nielegalnego przekraczania granicy przez migrantów. Skala, intensywność oraz różnorodność tej agresji skierowanej w funkcjonariuszy przekraczała standardowe, codzienne zadania tych służb.
Przekazywaliśmy wyposażenie chroniące funkcjonariuszy, w tym okulary zabezpieczające przed oślepieniem laserem, kamizelki kuloodporne oraz specjalistyczny sprzęt: noktowizory, termowizory, lornetki, celowniki, wartownie, maszty oświetleniowe, łodzie płaskodenne, pontony oraz samochody terenowe ułatwiające patrolowanie granicy. Taka koncentracja żołnierzy i służb przy granicy wymagała także odpowiedniego wsparcia logistycznego i agencja również tutaj odegrała kluczową rolę. RARS dostarczyło kilka tysięcy kontenerów socjalnych, magazynowych i sanitarnych oraz agregaty prądotwórcze, które posłużyły do budowy zaplecza socjalnego, mieszkalnego dla funkcjonariuszy i wojska pełniących służbę na granicy. Przekazaliśmy również polowe placówki medyczne dla WOT.
Ale na tym nie koniec. Wasza pomoc nadal trwa.
Tak, służby na granicy nadal mają duże potrzeby. Obecnie przygotowujemy duże wsparcie o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Głównie będą to kontenery kwaterunkowe, sanitarne czy kuchenne, agregaty i maszty oświetleniowe w dalszym ciągu potrzebne przy granicy.
Przy okazji udzielanej pomocy odwiedzał pan wielokrotnie granicę. Widział pan działania polskich służb. Jak one wyglądały?
Wielokrotnie miałem okazję osobiście przekonać się o tym, jak ważną pracę wykonują żołnierze i funkcjonariusze. Jesteśmy świadkami operacji hybrydowej, którą przeciwko Polsce prowadzi Rosja i Białoruś. Te działania mają na celu zdestabilizować sytuację w Polsce i w regionie. Polski rząd od początku prawidłowo zareagował na ten kryzys i dzisiaj kolejne kraje biorą z nas przykład i zaczynają przeciwdziałać nielegalnym migracjom.
Działania polskich służb na granicy są w przestrzeni publicznej przedstawiane, jak w krzywym zwierciadle głównie dlatego, że są to działania operacyjne, które obejmuje tajemnica. To niezwykle trudna i obciążająca służba, wymagająca profesjonalizmu i dyscypliny. Funkcjonariusze i żołnierze broniący naszej granicy żyją w ciągłym zagrożeniu życia i zdrowia i cały czas muszą liczyć się z ryzykiem prowokacji. W ich stronę lecą kamienie, metalowe pręty, próbuje się ich oślepiać laserami.
Sztucznie wywołany kryzys migracyjny jest akcją zorganizowaną i prowadzoną przez białoruskie i rosyjskie służby specjalne. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wykorzystują do tego naiwnych migrantów ekonomicznych, którzy za wszelką cenę, zachęceni wizją życia w lepszym świecie, próbują przedostać się do Unii Europejskiej. Dramat tych ludzi jest tu niekwestionowalny. Udowodniliśmy, że jesteśmy bardzo gościnnym narodem, wrażliwym na krzywdę - w związku z agresją rosyjską na Ukrainę pomogliśmy milionom uchodźców. Nie ma najmniejszego problemu, żeby legalnie wjechać do Polski. Nie możemy się jednak zgadzać na to, że ktoś łamie nasze zasady i przepisy. Współczucie nie może oznaczać zgody na nielegalne przekraczanie granicy.
Jak budowa zapory wpłynęła na te działania i bezpieczeństwo Polski?
Imigranci wciąż próbują nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi. W samym tylko wrześniu na odcinku ochranianym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej odnotowano ponad pół tysiąca prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Według statystyk Straży Granicznej, od początku roku cudzoziemcy pochodzący z 50 różnych państw blisko 20 tys. razy próbowali przekroczyć nielegalnie granicę. Wszystko to potwierdza jak ważna jest ochrona naszej wschodniej granicy, w tym rozbudowa zapory oraz wsparcie funkcjonariuszy służb i wojska stale monitorujących sytuację i podejmujących działania, gdy tylko jest to konieczne.
Budowa zapory to było działanie absolutnie konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa Polski. Radykalnie utrudnia nielegalne przenikanie przez granicę i daje czas na podjęcie odpowiednich działań przez polskie służby. O jej skuteczności może świadczyć również fakt, jak wiele krajów również postanowiło sięgnąć do tego rozwiązania. Kryzys migracyjny jest zjawiskiem o wiele szerszym i ma na celu zdestabilizowanie sytuacji w Polsce oraz w całym regionie. Teraz, z perspektywy czasu widać, że ten sztuczny kryzys migracyjny wywołany przez rosyjskie służby miał zdestabilizować Polskę i zmniejszyć jej możliwość pomagania Ukrainie zaatakowanej przez Rosję. Bo właśnie rosyjski atak na Ukrainę nastąpił kilka miesięcy po masowych nielegalnych próbach przekroczenia granicy.
Jako pan skomentuje film Agnieszki Holland, który rości sobie prawa do obiektywnego przedstawienia wydarzeń sprzed dwóch lat?
Uważam, że film Agnieszki Holland obraża żołnierzy i funkcjonariuszy, a pokazane w nim historie z wrzucaniem ciężarnych kobiet na drut kolczasty, albo podawanie herbaty ze szkłem to kompletne bzdury, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Podobnie, jak legendy o migrantach, którzy pływają w Bugu przez wiele dni. Ale co gorsze, film ten jest niezwykle szkodliwy, gdyż wpisuje się w rosyjską narrację propagandową. Przedstawia polskich funkcjonariuszy jako bezmyślnych, brutalnych bandytów i zwyrodnialców, którzy z przemocą i okrucieństwem wyżywają się na bezbronnych ludziach. Jest to obraz absolutnie nieprawdziwy i krzywdzący, a który ma na celu zniszczenie etosu polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Widziałem jak wygląda zabezpieczenie granicy. Znam ludzi, którzy pełnią tam służbę. Gdyby takie wydarzenia miały miejsce, to gwarantuję, że byłoby na ten temat naprawdę głośno a takie osoby musiałyby odejść ze swoich formacji.
Zaskakuje mnie, że sytuację na polskiej wschodniej granicy niektórzy wykorzystują do propagandy i politycznej nawalanki. Tematy bezpieczeństwa powinny być ponad podziałami politycznymi. Szczególnie teraz, gdy widać, że ryzyko wojny nie jest tak odległym scenariuszem powinniśmy wszyscy wspólnie dbać o nasz interes narodowy.
Michał Kuczmierowski - Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Kandyduje do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu siedlecko-ostrołęckim.